Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

15 sierpnia 2021 r.
19:50

Ma całego Bonda na winylach. Druga miłość to wino

Winyle wymagają większej atencji. Od czasu do czasu trzeba je umyć, trzeba o nie zadbać, trzeba je właściwie przechowywać, trzeba je kochać – mówi Maciej Sikora
Winyle wymagają większej atencji. Od czasu do czasu trzeba je umyć, trzeba o nie zadbać, trzeba je właściwie przechowywać, trzeba je kochać – mówi Maciej Sikora (fot. Małgorzata Sulisz)

Poznałem Edina, Bośniaka, który sprzedaje tam płyty winylowe. Zaprzyjaźniliśmy się i to on zaczął mi wynajdywać perełki. Prawie wszystkie moje płyty winylowe to są płyty używane – Rozmowa z Maciejem Sikorą.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Korzenie rodzinne?

– Lublin. Mama Danuta urodziła się we Lwowie, ale po wojnie dziadek Władysław przywędrował do Lublina, pracował na klinikach weterynaryjnych. Dziadek Tadeusz, ze strony ojca, jeszcze przed wojną, był mistrzem zmianowym w Lubelskiej Fabryce Wag.

Edukacja?

– Szkoła podstawowa nr 3 na LSM-ie, potem IX LO, następnie Wydział Prawa i Administracji UMCS.

Co dalej?

– W 1989 roku weszła ustawa o działalności gospodarczej. W 1990 roku zacząłem przygodę z branżą elektro, z kolegą na ulicy Lubartowskiej ruszyliśmy ze sklepem AGD. Następnie przez 10 lat na różnych stanowiskach przepracowałem w koncernie Philips. Trafiłem tam w połowie lat dziewięćdziesiątych. My, młodzi ludzie zachłysnęliśmy się zachodnią formą organizacji pracy. To była duża korporacja, w której wszystko było uporządkowane, ale jednocześnie bardzo doceniano w niej indywidualność pracownika. Ścieżka rozwoju pracownika była jasno określona. Firma dawał nam duże poczucie stabilizacji.

Czemu odszedłeś?

– Ponieważ pojawiła się szansa zmierzenia się z większą odpowiedzialnością, odpowiedzialnością za dużo większe zespoły. Przeszedłem z jednej strony barykady na drugą. Przeszedłem z firmy, która zaopatrywała sieci detaliczne do sieci detalicznej. Spotkałem się z dużo większymi wyzwaniami. Najważniejsze doświadczenie to kontakt z klientem ostatecznym, konsumentem.

Byłeś dyrektorem sieci Saturn? Czego cię nauczyła praca w sieci?

– Wielu ciekawych rzeczy. W pracy z ludźmi odnajduję się najlepiej. Zarządzałem zespołami liczącymi ponad 100 osób. To dawało mi w największą satysfakcję. Było to bardzo ważne doświadczenie.

A skąd miłość do winyli?

– Muzyka była dla mnie zawsze bardzo ważna. Towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Starsi koledzy na osiedlu grali fajnego rock and rolla. Ciekawiło mnie, co dzieje się na słynnej Łysej Górze na osiedlu Słowackiego, na tzw. Łysaku, gdzie panowie organizowali jam session. Najpierw zacząłem zbierać kasety, potem kompakty, muzyka była ze mną wszędzie. W domu, w samochodzie, w czasie podróży służbowych. Kiedy w Polsce pojawiły się koncerty dużych, znanych wykonawców, zacząłem na nie jeździć. Do dziś jest to jedna z moich pasji. Winyle przyszły jakieś piętnaście lat temu, kiedy na osiem lat wylądowałem w Krakowie.

Co ma winyl do Krakowa?

– Siedziałem Krakowie sam, moje dziewczyny mieszkały w Lublinie. Na Placu Nowym poznałem Edina, Bośniaka, który sprzedaje tam płyty winylowe. Zaprzyjaźniliśmy się i to on zaczął mi wynajdywać perełki. Prawie wszystkie moje płyty winylowe to są płyty używane.

Dlaczego?

– Dlatego, że to są płyty z historią, które gdzieś u kogoś stały na półce. Mają jakieś rany na okładkach, mają zapach.

Dzięki Edinowi bardzo mocno zacząłem się interesować rockiem progresywnym z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Wiele moich płyt to są pierwsze i drugie wydania. Siłą rzeczy mają za sobą dłuższą historię. To leżało w kontrze do płyt CD, które były trochę bezduszne i bezpłciowe. Jako nastolatek chodziłem z rozdziawioną buzią na słynne giełdy płyt do LDK, które prowadził Alek Szpecht. Wtedy Ela i Leszek Cwalinowie mieli tam barek z zapiekankami. To były niesamowite klimaty. Do dziś pamiętam, jakie wrażenie zrobiła na mnie okładka płyty „Tormato” grupy Yes. Chodziłem dotykałem, byłem ofukiwany przez sprzedawców. Co niedzielę lądowaliśmy na giełdzie, by zobaczyć, co się dzieje.

Pamiętasz Jurka Janiszewskiego, jak stał samotnie na Starym Mieście i wyprzedawał swoje winyle?

– Pana Jerzego spotkałem po raz pierwszy, kiedy wyprzedawał część swojej kolekcji podczas giełdy płyt, którą Witek Jachacz zorganizował w holu Radia Lublin. Pamiętam, że kupiłem od niego kilka płyt, w tym płytę Pavarottiego z autografem mistrza. Nasze drogi się ponownie skrzyżowały, ponieważ z Pawłem Janiszewskim organizowaliśmy w CH Felicyty największą w regionie giełdę winyli. Pan Jerzy zmarł w dniu, kiedy zorganizowaliśmy ostatnią giełdę na Witosa. Został sklep „Święty Spokój”, który prowadzi Paweł, poszedłem w jazz, bywam tam, słucham, kupuję kolejne perełki.

Na przykład?

– Udało mi się kiedyś kupić w Krakowie prawie cały komplet muzyki filmowej z Jamesa Bonda. Od kolekcjonera. Pierwsza płyta z „Doktora No” jest praktycznie moim rówieśnikiem. Człowiek, który mi je sprzedał miał w domu gramofon (notabene) Sikora Turntable, słynnej firmy z Lublina. Te płyty są w takim stanie, jakby nigdy nie leżały na talerzu gramofonu. Każdą z nich odsłuchał jednokrotnie. Mnie też jest żal często ich słuchać, są piękne.

Mamy coraz doskonalsze, referencyjne odtwarzacze CD, na rynek weszły wysokiej klasy odtwarzacze sieciowe, każda płyta jest z zasięgu ręki. A jednak kolejne pokolenia kupują winyle...

– Mają jakąś historię. Gdzieś tam od czasu do czasu zatrzeszczą. Winyle wymagają większej atencji. Od czasu do czasu trzeba je umyć, trzeba o nie zadbać, trzeba je właściwie przechowywać, trzeba je kochać.

Po winylach są jeepy. Jest tyle samochodów terenowych, dlaczego akurat te?

– Ludzie kupują samochody terenowe różnych marek, ale maluch idący ulicą krzyczy: Mamo, zobacz jaki piękny jeep. Moja przygoda z autami terenowymi rozpoczęła się w 1996 roku. Mój pierwszy samochód terenowy to był Gaz 69. Kupiłem go w Sochaczewie, wracałem nim do Lublina na kołach, dojechałem nim do Góry Puławskiej, wybuchł mi silnik.

Miłość zapowiadała się trudna?

– Na szczęście spotkałem pana Stanisława Portkę z Janowa Lubelskiego, który to moje auto odrestaurował do takiego stanu, że szkoda mi było nim wjeżdżać do lasu. Auta terenowe to realizacja marzeń dzieciaka. Za pierwszą, większą premię u mojego holenderskiego pracodawcy kupiłem sobie samochód Gaz. Potem były różne samochody. Dzielne Suzuki Samuraje, które zjeżdżały i wyjeżdżały wszędzie, była Toyota Landcruiser. Kiedy zmieniłem pracę i musiałem jeździć z Lublina na Śląsk, wybór padł na Jeepa Grand Cherokee z piękne mruczącym, sześciocylindrowym silnikiem. Od 2005 roku jeżdżę jeepami, od ponad 10 lat jest to Jeep Wrangler, który niezmiernie mi się podoba. Jeśli zostawiasz swój samochód na parkingu i oglądasz się za nim dwa razy, to znaczy, że jest to ten samochód, który powinien być twoim autem.

Béla Hamvas, wybitny eseista, pisarz, filozof, w 1945 roku napisał słynną książkę „Filozofia wina”. Napisał ją podczas pobytu w Berény nad Balatonem. Skąd twoja miłość do Węgier i do wina?

– To wypadkowa różnych rzeczy. Węgry były celem rodzinnych wyjazdów turystycznych. Kiedyś znajomy przywiózł nam wino z Egeru. Wtedy oniemiałem. Okazało się, że to wino z małej rodzinnej winnicy jest lepsze od wielu win europejskich. Zakochałem się w winach węgierskich. Jeśli dodać do tego fakt, że nasi przodkowie pijali węgrzyny, to wybór był jeden. Zaczęliśmy odkrywać lokalne wina, jeździć do Tokaju i Egeru. Przyjaciel przywiózł nam butelkę z winnicy, którą założył József Simon. Przy kolejnej wizycie na Węgrzech pojechaliśmy do jego winnicy. Bez zapowiedzi, trafiliśmy na degustację, którą prowadził dla grupy Słowaków. Uśmiechnął się, powiedział: Oni są ze Słowacji, wy jesteście z Polski, na pewno się dogadacie. Zostańcie.

 „Wino robi się z winogron i zakładam, że to jest dla każdego oczywiste. Winogrona są rośliną. Rośliny są zaś najcudowniejszą rzeczą na świecie” – pisał wspomniany Béla Hamvas.

– Dokładnie. Na Lubelszczyźnie jak na Węgrzech powstają kolejne rodzinne winnice. Okazuje się, że w naszym regionie powstają cudowne wina z duszą. Postanowiłem je promować i sprzedawać. A ponieważ mówi, się, że „Polak Węgier dwa bratanki”. Otworzyłem sklep „2 bratanki. Wina węgierskie i delikatesy”, przy którym jest malutki wine bar. To miejsce, które powstało z miłości. Do wina i do ludzi.

e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

AZS AWF Biała Podlaska pokonał na wyjeździe RAJBUD Stal Gorzów Wielkopolski 4:2 w rzutach karnych

AZS AWF Biała Podlaska pokonał RAJBUD Stal Gorzów Wielkopolski

W meczu 23. kolejki AZS AWF Biała Podlaska pokonał na wyjeździe RAJBUD Stal Gorzów Wielkopolski po rzutach karnych 4:2. Spotkanie po 60 minutach zakończyło się remisem 31:31.

Bezzałogowce nie ograniczają się tylko do tych, które latają - istnieją także zdalnie sterowane maszyny naziemne oraz poruszające się pod wodą
wojsko

Polska armia z setkami tysięcy dronów? Chce tego minister obrony

Polska armia będzie silna dronami - podkreślił dzisiaj szef MON. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedził wystawę polskich bezzałogowców w Warszawie. Jak dodał, budowa armii składającej się z setek tysięcy dronów to "nasza wielka strategia".

Mapa ostrzeżeń przed intensywnymi opadami deszczu, możliwym gradem i silnym wiatrem

Burzowo na południu województwa. IMGW wydał ostrzeżenia

Dzisiaj wieczorem i w nocy, zwłaszcza na południu województwa lubelskiego możliwe są burze oraz opady deszczu. Ostrzega przed nimi Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

W meczu drugiej kolejki grupy spadkowej Azoty Puławy uległy Zagłębiu Lubin dopiero po serii rzutów karnych

Azoty Puławy gorsze od Zagłębia Lubin dopiero po rzutach karnych

W spotkaniu drugiej kolejki w grupie spadkowej Azoty Puławy przegrały z Zagłębiem Lubin dopiero po serii rzutów karnych 1:3. W regulaminowym czasie był remis 43:43.

Twój Dar Serca dla Hospicjum rusza. Wojewoda zachęca do wsparcia akcji
ZDJĘCIA
galeria

Twój Dar Serca dla Hospicjum rusza. Wojewoda zachęca do wsparcia akcji

W Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim oficjalnie zainaugurowano XV edycję akcji charytatywnej „Twój Dar Serca dla Hospicjum”, której celem jest wsparcie podopiecznych Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.

Aleksandra Stanacev (z piłką) opuszcza Lublin

Cztery zawodniczki zagraniczne opuszczają Polski Cukier AZS UMCS Lublin

Piąte miejsce zajęte przez Polski Cukier AZS UMCS Lublin w sezonie 2024/2025 spowodowało w lubelskim klubie falę zmian. Wiadomo, że za ich przeprowadzanie nadal będzie odpowiedzialny Karol Kowalewski, który przejął drużynę kilka miesięcy temu zastępując Krzysztofa Szewczyka.

Sypnęli unijną kasą. Skorzystają rodziny pieczy zastępczej i niepełnosprawni

Sypnęli unijną kasą. Skorzystają rodziny pieczy zastępczej i niepełnosprawni

Cztery centra dla osób niepełnosprawnych, nowe świetlice, wsparcie systemu adopcyjnego i pieczy zastępczej - na zadania w ramach polityki społecznej w województwie lubelskim marszałek przekazał dzisiaj 37 mln zł, a wartość umów sięgnęła 44 milionów.

Pirat na hulajnodze, który potrącił dziecko zatrzymany

Pirat na hulajnodze, który potrącił dziecko zatrzymany

To była kwestia czasu. Mężczyzna, który w ostatni piątek, 18 kwietnia, jadąc elektryczną hulajnogą, potrącił 13-latk - jest już w rękach policji. Grozi mu więzienie.

Ogród miałby powstać w Parku Zdrojowym. Warunkiem jest zgoda konserwatora zabytków
ekologia

Nestlé chce zbudować w Nałęczowie "ogród deszczowy"

Producent popularnej wody mineralnej "Nałęczowionka" - firma Nestlé Waters, we współpracy z fundacją Hydroni, rozpoczął przygotowania do budowy miejskiego ogrodu deszczowego. Ta nowa atrakcja turystyczna może powstać w nałęczowskim Parku Zdrojowym.

Siatka nowych połączeń kolejowych PKP Intercity w kierunku Niemiec - planowany start grudzień 2025.
kolej

Z Chełma na zachód. Będzie nowe połączenie - bezpośrednio do Berlina

Chełm przestaje być kolejowym zaściankiem. Od grudnia pojedziemy stąd prosto do Berlina – bez przesiadek. To nie żart, to nowa rzeczywistość, którą na początku kwietnia ogłosili PKP Intercity i Ministerstwo Infrastruktury.

Jak wybrać najlepszą platformę do webinarów i organizować konferencje online

Jak wybrać najlepszą platformę do webinarów i organizować konferencje online

Wybór odpowiedniego oprogramowania do prowadzenia zdalnych spotkań wymaga uwzględnienia kilku kluczowych aspektów. Przede wszystkim, zwróć uwagę na funkcjonalności takie jak interaktywne tablice, możliwość nagrywania sfery dyskusji oraz wsparcie istniejących integracji z innymi narzędziami. Dla profesjonalnych prezentacji niezbędne są także opcje zarządzania uczestnikami oraz chat, który umożliwia bieżącą komunikację.

Bazylika św. Piotra w Watykanie. Trumna z ciałem papieża i długa kolejka wiernych
Watykan

To oni poprowadzą ceremonię pogrzebową Franciszka. Ostatnia wola papieża

Kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kardynał Kevin Farrell będzie przewodniczył w sobotę obrzędowi pochówku papieża Franciszka w bazylice Matki Bożej Większej – poinformował w środę Urząd Celebracji Liturgicznych. Obecni podczas ceremonii będą dwaj polscy kardynałowie, Stanisław Ryłko i Konrad Krajewski.

Kibice robili co mogli, ale Bogdanka LUK przegrała z JSW Jastrzębskim Węglem
ZDJĘCIA KIBICÓW
galeria

Kibice robili co mogli, ale Bogdanka LUK przegrała z JSW Jastrzębskim Węglem

Po niespodziewanej, wyjazdowej wygranej z JSW Jastrzębskim Węglem siatkarze Bogdanki LUK Lublin stanęli przed szansą awans do finału PlusLigi. Na trybunach pojawiło się 4221 osób, a kibice robili, co mogli. Niestety, w środowy wieczór mistrzowie Polski wyrównali stan rywalizacji na 1:1. Decydujące spotkanie zostanie rozegrane już w sobotę. Sprawdźcie nasze zdjęcia z hali Globus.

Motor Lublin kontra Cracovia. Będzie więcej autobusów po meczu

Motor Lublin kontra Cracovia. Będzie więcej autobusów po meczu

W sobotę 26 kwietnia na murawie Motor Areny Lublin zmierzą się piłkarze Motoru Lublin i Cracovii. Na kibiców po meczu bedzie czekać więcej autobusów.

zdjęcie ilustracyjne

O włos od tragedii. Policjanci ocalili dwie osoby przed targnięciem się na życie

Pomoc przyszła na czas. Chełmscy policjanci uratowali dwie osoby, które chciały targnąć się na własne życie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium