Przez trzy dni uczestniczyli w Międzynarodowych Zimowych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym w Bielsku-Białej a w drodze powrotnej ratowali ludzkie życie. Włodawski zespół Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie wjechał wprost na zderzenie na skrzyżowaniu w Andrychowie.
Choć mistrzami nie zostali, bo na 40 ekip startujących zajęli 12 miejsce to niewątpliwie ich postawa i umiejętności zasługują na najwyższe uznanie. Bartek, Łukasz i Mariusz wracali do domu po trzydniowych intensywnych zmaganiach. Marzyli o odpoczynku, zupełnie nie przeczuwając co ich spotka za zakrętem.
– Podjeżdżaliśmy pod górę, z daleka widzieliśmy skrzyżowanie – opowiada Bartosz Mosoń – I zaraz potem dwa uszkodzone auta. Nie było czasu na zastanawianie się. Ruszyliśmy na pomoc.
Ratownicy podróżowali co prawda karetką, ale pojazd nie był przygotowany do pracy, ubrania i bagaże wypełniały przestrzeń. Wewnątrz był tylko niezbędny sprzęt.
– Włączyliśmy sygnały i przystąpilismy do akcji ratunkowej. Najbardziej poszkodowany był pasażer busa, stwierdziliśmy urazy kręgosłupa i brzucha.
Do czasu przyjazdu karetek i straży pożarnej, włodawianie zabezpieczyli drugiego poszkodowanego, który skarżył się na bóle głowy. – W pogotowiu pracuję od 8 lat ale jeszcze nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji – wspomina Mosoń. – W zasadzie nie zrobiliśmy niczego niezwykłego, takie niezbędne minimum, którego należy się spodziewać po każdym w takiej sytuacji.