Właściciel hali Globus w Lublinie tłumaczy się z przeciekającego dachu, który w sobotę uniemożliwił rozegranie tu meczów. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zapowiada naprawę. Ale Ratusz nie obiecuje mu jednak żadnych pieniędzy na poprawę komfortu obiektu.
Jeden z meczów został odwołany, a inne przeniesiono do hali przy Al. Zygmuntowskich – tak przeciekający dach zakłócił rozgrywanie koszykarskiego Memoriału Zdzisława Niedzieli. Wszystko przez wodę, która z nieszczelnego dachu kapała na parkiet. Właściciel hali, czyli MOSiR, przyznaje, że nieszczelny element nie pierwszy raz trzeba było naprawiać.
– W czwartek była burza, intensywnie padało, ale nic nie przeciekało. Nie było oznak, że pojawią się jakiekolwiek problemy z dachem. Natomiast w piątek i sobotę przez długi czas padał drobny deszcz i wtedy zaczął przeciekać świetlik na samej górze dachu – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik Ośrodka będącego miejską spółką. – Świetlik jest wykonany z poliwęglanu i w historii hali był już kilka razy uszczelniany, co robiliśmy zarówno we własnym zakresie, jak i zlecaliśmy to na zewnątrz. Po kilku latach znów dał o sobie znać.
Awaria przydarzyła się jednak w najmniej odpowiednim momencie. – Zapadła szybka decyzja, że przenosimy turniej do hali przy Al. Zygmuntowskich. Na szczęście jej grafik na to pozwolił – mówi Bednarczyk. – Oczywiście będziemy musieli ten świetlik naprawić. Teraz, gdy nie ma ciągłych opadów deszczu, nie ma wody na parkiecie, ale nie można wykluczyć, że się to będzie powtarzać. We wtorek zapadnie decyzja w sprawie terminu i trybu naprawy.
Nie jest to zresztą jedyny problem z dachem. Jego konstrukcja nie spełnia już obowiązujących dziś norm wytrzymałości na obciążenie śniegiem. Istniejące kratownice i dźwigary mają być uzupełnione dodatkowymi stalowymi ściągami. Prace, jak twierdzi MOSiR, niebawem powinny się rozpocząć.
– Lada dzień ogłosimy przetarg – mówi rzecznik. – Będziemy się starali, aby prace przebiegały w taki sposób, żeby w jak najmniejszym stopniu lub ogóle nie wyłączać hali z użytkowania.
Do rozwiązania wciąż pozostaje problem braku klimatyzacji i niewydolnej wentylacji. Latem doprowadziło to do skandalu podczas meczu koszykarskich reprezentacji Polski i Izraela. – Gra w takich warunkach jest wstydem – mówił Guy Goodes, trener izraelskiej drużyny. – Pot lał się jak ze świni.
Koszty przebudowy wentylacji zostały oszacowane przez MOSiR na 8 mln zł. – Spółka nie jest w stanie ponieść takiego kosztu z własnego budżetu, potrzebne będzie finansowanie z zewnątrz – stwierdza Bednarczyk.
Ratusz, który jest właścicielem MOSiR, nie obiecuje mu ani złotówki na nową wentylację.
– Miasto może natomiast wspierać MOSIR w poszukiwaniu środków na to zadanie np. z Ministerstwa Sportu czy innych programów rządowych, z których dofinansowanie pozwoliłoby na modernizację infrastruktury sportowej – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Urząd podkreśla, że decyzje o inwestycjach w hali Globus nie należą już do niego. – Miasto wniosło aportem nieruchomość do spółki MOSIR i to aktualnie spółka podejmuje decyzje dotyczące inwestycji w obiektach, którymi zarządza.