Przemysław Czarnek chce, żeby nauczyciele akademiccy o prawicowych poglądach byli zwolnieni z odpowiedzialności dyscyplinarnej. On sam ma na koncie dwa takie postępowania.
Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, profesor KUL i wykładowca tej uczelni swoje plany przedstawił podczas VI Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów Gazety Polskiej. Mówił o potrzebie zmian na uniwersytetach, o „wolności nauki”, której według ministra nie ma.
– Ktoś z poglądami lewackimi może bez trudu zorganizować konferencję, nawet pseudonaukową, na dowolnym uniwersytecie publicznym. Za to często słyszymy o tym, że konferencji pro-life czy o tematyce konserwatywnej, katolickiej nie można zorganizować, bo nie ma czasu, nie ma miejsca, albo władze uczelni się nie zgadzają – mówił Czarnek. Podkreślając, że „takie sytuacje są coraz częstsze”.
Minister zapowiada, że jeszcze w tym roku, zaproponuje zmiany w prawie. Będą dotyczyły odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli akademickich.
– Pakiet wolnościowy będzie zwalniał nauczycieli akademickich o poglądach konserwatywnych, chrześcijańskich, narodowych z odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nawet wyjaśniającej, za poglądy – tłumaczy.
Zapytaliśmy o to kilku profesorów z lubelskich uczelni. Żaden z nich nie chciał oficjalnie komentować zapowiedzi ministra. – Należałby ustalić, co się za tym kryje. Czy to oznacza, że wybrani wykładowcy w ogóle nie powinni być oceniani? – zastanawia się jeden z naszych rozmówców.
Inny dodaje: – Minister chce podzielić nauczycieli akademickich na tych, którzy mogą wygłaszać wszystko co chcą, i na tych, których działanie może być oceniane.
Kolejny: – Taki zapis będzie niezgodny z konstytucją. Minister jako konstytucjonalista, powinien o tym wiedzieć.
We wtorek w Kancelarii Premiera zostanie złożona petycja o odwołanie Czarnka ze stanowiska ministra. Podpisało ją ponad 88 tysięcy osób.
KUL łaskawy dla swojego wykładowcy
Od czasu kiedy Czarnek zaczął robić karierę polityczną organy dyscyplinarne KUL zajmowały się nim dwa razy.
Pierwsze postępowanie zostało umorzone w 2019 roku. Ówczesny wojewoda w internetowym blogu stwierdził, że Marsz Równości to „promowanie postaw antyrodzinnych, antychrześcijańskich, sprzecznych z katechizmem, wprost sprzecznych z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej”. Przekonywał też, że: „takie obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe”.
Rzecznik dyscyplinarny KUL, dr hab. Waldemar Bednarek uznał wówczas, że polityk „nie działał w celu dyskryminowania kogokolwiek, korzystał z prawa do wypowiedzi”
Kolejna sprawa została zamknięta w październiku. Rzecznik zajmował się słowami Czarnka z programu w TVP Info. – Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją – mówił poseł PiS o osobach LGBT.
Rzecznik dyscyplinarny KUL nie chciał zajmować się sprawą, tłumacząc to faktem, że Czernek ma immunitet poselski. Tyle, że jak mówił Dziennikowi konstytucjonalista dr hab. Sławomir Patyra, immunitet nie obejmuje ochrony przed odpowiedzialnością dyscyplinarną.