Osiem mandatów w okręgu lubelskim, siedem w okręgu chełmskim i 234 w kraju. Takie są sondażowe wyniki Prawa i Sprawiedliwości przed niedzielnym głosowaniem.
Taki układ mandatów wynika z analizy ogólnopolskich preferencji sejmowych przygotowanej przez warszawskiego analityka Marcina Palade. Według jego opracowania w woj. lubelskim PiS może zdobyć 15 mandatów (dziś ma 11), Platforma Obywatelska – 5, Polskie Stronnictwo Ludowe – 4, Kukiz’15 – 2, a Zjednoczona Lewica – 1.
– Walczymy o zwycięstwo, a zwycięstwem będzie przynajmniej 15 mandatów w całym regionie. Żeby rządzić samodzielnie w kraju, potrzebujemy bardzo zdecydowanej przewagi – nie ukrywa poseł Krzysztof Michałkiewicz, szef PiS w Lublinie.
– Walczymy do końca, żeby przekonać obywateli, że Polska się rozwija i nie jest w ruinie. Przyjmiemy każdą decyzję wyborców – mówi poseł Włodzimierz Karpiński, przewodniczący lubelskiej PO.
Obecny stan posiadania, czyli po dwa mandaty w obu okręgach powinno zachować Polskie Stronnictwo Ludowe. Natomiast Zjednoczona Lewica może wywalczyć tylko jeden mandat w Lublinie.
– Wszystko będzie zależało od naszego ostatecznego wyniku w całym kraju. Opisany scenariusz jest możliwy, ale możemy mieć też dwa mandaty w Lublinie i jeden w Chełmie – komentuje Janusz Palikot, lider ZL.