Jeden z przedsiębiorców z gminy Baranów skrytykował politykę lokalnego Banku Spółdzielczego, na którym przed wyborami pojawiły się materiały wyborcze wójta oraz polityków PSL. Dyrektor placówki tłumaczy, że pomaga w tym sposób „dobrym ludziom”, a wójtowi jest wdzięczna za wspieranie banku.
Według Sylwestra Wojewody, jednego z lokalnych przedsiębiorców, władze banku nie powinny pozwalać na oklejanie swojego budynku materiałami wyborczymi. – Bank powinien zachowywać apolityczność i mnie, jako mieszkańcowi gminy, który ma inne poglądy, takie zachowanie się nie podoba – mówi. – Poza tym nie wierzę w to, że to przypadek, że akurat trafili tam politycy PSL oraz popierany przez tę partię wójt. Założę się, że kandydaci z innych ugrupowań takiej możliwości by nie dostali – dodaje.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Janinę Wójcik, dyrektora baranowskiej filii Nadwiślańskiego Banku Spółdzielczego w Puławach. – To prawda. Na witrynie wisi plakat obecnego wójta, ale on zrobił dla naszego banku bardzo dużo. Za jego kadencji wznowiliśmy obsługę Urzędu Gminy, szkoły i ośrodka zdrowia. Wójt umożliwił nam także wykup ziemi, na której stoi nasz budynek. Po prostu w ten sposób okazaliśmy mu swoją wdzięczność – mówi dyrektor BS w Baranowie.
Janina Wójcik przyznaje ponadto, że bank nie wziął od kandydatów „ani złotówki”. – Ale wszystkich polityków traktujemy na równi. Uważam po prostu, że należy pomagać dobrym ludziom. Wierzę w to, że tacy znajdują się także w innych ugrupowaniach i jeśli się do mnie zgłoszą, im również pozwolę na powieszenie swojego plakatu – zapewnia.
Na pytanie, co z klientami, którzy chcieliby, żeby ich bank zachowywał apolityczność, dyrektor Wójcik odpowiada, że mogą wyrazić swoje zdanie w trakcie wyborów. Z kolei tym, których razi oplakatowanie wyborcze banku, dyrektor placówki radzi „założenie ciemnych okularów”.