![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Nie tylko karetki, leki i sprzęt medyczny, ale też ubrania, żywność i pięknie popakowane prezenty dla dzieci z ukraińskich sierocińców przywieźli w sobotę do Zamościa kilkoma busami Francuzi. To był już 17. taki transport z pomocą humanitarną, który dzięki współpracy polskich i francuskich wolontariuszy został przekazany do Ukrainy.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Skala cierpienia, jakie Tatiana Vorotscova ogląda jeżdżąc na front, jest trudna do opisania. Pomoc potrzebna jest tam bez przerwy, bo też niemal bez przerwy trwa ostrzał, wskutek którego giną i zostają ranni ukraińscy żołnierze.
– W ostatnim czasie, kiedy byłam w Łymanie niedaleko Bachmutu, bomby spadały tak często, że w ciągu dnia nie było szans na ewakucję rannych. Udawało nam się to tylko nocami – opowiada ukraińska lekarka, która już od 9 lat poświęciła się organizacji szkoleń z medycyny frontowej, a także organizowaniem pomocy dla walczących.
W sobotę Vorotscova była jednak w Zamościu, bo stąd odbierała dary, z którymi miała ruszyć na front. Przyjechała również Wiktoria Czarkowska, wolontariuszka polsko-ukraińskiego pochodzenia, która od roku organizuje m.in. ewakuację ludności cywilnej i rannych żołnierzy z regionu bachmuckiego. – Gdybyśmy nie mieli takiego wsparcia, po prostu nie dalibyśmy rady – mówi.
Obie były ogromnie wdzięczne za wszystko, z czym mogły wrócić do Ukrainy.
Dary przywieźli Francuzi pod wodzą Franscoisa Bonparda, założyciela Stowarzyszenia Konwoje Nadziei, który już po raz 17. dotarł do Zamościa z transportem humanitarnym. – Tym razem nasi przyjaciele dojechali z pomocą o szacunkowej wartości 400 tys. euro – mówi zamościanin Bartosz Sierpniowski, współpracujący od przeszło roku z Francuzami.
– To przede wszystkim dwie karetki. Mniejsza pojedzie z Tatianą, a większą zabierze Wiktoria. Ale też są rzeczy, które Mikolaj Ginajlo zawiezie do dwóch ukraińskich sierocińców – dodaje Leszek Wolicki, koordynujący wraz z Sierpniowskim całą akcją.
Dla walczących i rannych żołnierzy Francuzi zorganizowali nie tylko ambulanse, ale także m.in. leki, opatrunki, sprzęt medyczny, materace, wózki inwalidzkie, kule. Dla domów dziecka zebrali ubrania, odzież i kosmetyki. Ale w busach były też dziesiątki ręcznie zdobionych tekturowych pudełek z prezentami, które dzieci z Francji przygotowały dla małych Ukraińców.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)