Na 1 mln zł oszacowano straty po pożarze budynku z mieszkaniami komunalnymi na lubelskich Bronowicach. – Budynek nie nadaje się do użytkowania – mówi rzecznik nadzoru budowlanego.
Aż dwanaście godzin trwała walka z pożarem, który zauważono we wtorek tuż przed godz. 10.30. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło zadymienia, po chwili okazało się, że sytuacja jest bardzo poważna.
– W oknach budynku znajdowali się ludzie nawołujących pomocy – relacjonuje st. kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Uwięzionych ewakuowano po drabinach przystawionych do budynku, bo nie było już innej drogi ucieczki.
– Pożar bardzo szybko rozprzestrzenił się na klatkę schodową oraz poddasze i dach budynku – relacjonuje Szacoń. Żywiołowi sprzyjała łatwopalna konstrukcja. – Klatka schodowa o konstrukcji drewnianej, dach wykonany z papy, trzciny oraz desek.
Ogień strawił część dachu, kolejną część rozebrali sami strażacy, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się pożaru po elewacji. – Straty oszacowano wstępnie na 1 mln zł – informuje straż pożarna. – W wyniku pożaru całkowitemu zniszczeniu uległ dach budynku, klatka schodowa oraz mieszkania wraz z wyposażeniem.
W budynku znajdowało się 15 mieszkań komunalnych z 42 lokatorami. Dymem podtruło się siedem osób, w tym jedno dziecko, które przewieziono do szpitala. Wszyscy mieszkańcy spędzili noc poza domem.
– Trzy rodziny przebywają w mieszkaniach chronionych Centrum Interwencji Kryzysowej, pozostałe poszły do rodziny, znajomych i sąsiadów – mówi Ewa Lipińska, dyrektor Wydziału Spraw Mieszkaniowych w Urzędzie Miasta Lublin.
Powrót do budynku na razie nie będzie możliwy. – Spaliła się część obiektu. W tym momencie budynek nie nadaje się do użytkowania – przyznaje Paweł Kwiecień, rzecznik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin.
Osobom, które zostały bez dachu nad głową, miasto szuka innych lokali. – Aktualnie robimy już rezerwacje, Zarząd Nieruchomości Komunalnych przysłał nam wykaz pustostanów, które są w trakcie remontu – dodaje Lipińska.