Rada Gminy Zakrzówek (powiat kraśnicki) dała zielone światło wójtowi na przekształcenie trzech szkół podstawowych tak, aby uczęszczały do nich tylko najmłodsi uczniowie i przedszkolaki. Przeciwko tym planom protestowali rodzice, którzy wzięli udział we wczorajszej sesji. Obrady były burzliwe, a decyzja radnych nie była jednogłośna.
Poza radnymi, sołtysami i urzędnikami na sesję ws. zamiaru przekształcenia trzech szkół podstawowych w gminie Zakrzówek przybyli też rodzice uczniów i ich dziadkowie. Przyjechali też Marta Wcisło, posłanka Koalicji Obywatelskiej, a także Eugeniusz Pelak, lubelski wicekurator oświaty, który w przeszłości był m.in. dyrektorem i wicedyrektorem Zespołu Szkół w Zakrzówku.
Na dzieciach i młodzieży nie można oszczędzać
– Moja obecność jest spowodowana prośbą, a wręcz interwencją mieszkańców zaniepokojonych tzw. restrukturyzacją sieci szkół w Majdanie-Grabinie, Rudniku Drugim i Studziankach – wyjaśniła na wstępie posłanka KO. – Te projekty uchwał bezwzględnie wiążą się z dwoma faktami. Po pierwsze – i w tym przypadku przyczyna jest niezależna – zbyt małą liczbą dzieci. Po drugie – sytuacją finansową gminy.
A jest to 13 mln zł zadłużenia i brak możliwości wzięcia kredytu.
Zdaniem posłanki, „na dzieciach i młodzieży nie można oszczędzać”. – Szkoły to nie są kombinaty, które mają przynosić zyski, a wydatki na oświatę to inwestycja w przyszłość – podkreślała posłanka Wcisło.
Szkół bronili także rodzice uczniów i radni pochodzący z miejscowości, w których działają podstawówki. – Mała szkoła to szkoła bezpieczna. To szkoła znajdująca się blisko rodziców, w której dzieci czują się dobrze – akcentował Ryszard Kloc, radny z miejscowości Majdan-Grabiny.
– Prosiliśmy o spotkanie z radnymi, abyśmy mogli porozmawiali przed podjęciem tak ważnej decyzji. Było 5 czy 6 osób, a cała reszta ma nas gdzieś, łącznie z panią przewodniczącą – denerwował się Adam Jarosz, mieszkaniec Majdanu-Grabiny.
Przekonywał, że za reorganizacją kryje się tak naprawdę likwidacja szkoły. – Bo wiecie, że klasy 1–3 nie mają racji bytu – mówił rodzic. I zaznaczał: Wracamy do XIX wieku.
– Sztuką nie jest reorganizować, sztuką jest budować – podkreślał jeden z mężczyzn, który także zabierał głos w sprawie planowanych zmian. Mieszkaniec wspominał swoje szkolne czasy. Wyrecytował nawet wiersz o marszałku Józefie Piłsudskim, którego nauczył się w szkole.
Klasy łączone, dzieci ubywa
Problem w tym, że z roku na rok spada liczba uczniów i to we wszystkich pięciu szkołach, które prowadzi samorząd. W przypadku trzech podstawówek, które mają być przekształcane, w klasie uczy się średnio kilkoro uczniów. M.in. w szkole w Majdanie-Grabinie, ze względu na małą liczbę uczniów w oddziałach, zajęcia odbywają się łączonych klasach.
– Niekiedy w jednych zajęciach uczestniczą uczniowie nawet trzech klas jednocześnie, co sprawia, że nauczyciel może poświęcić maksymalnie na jednej lekcji dla jednego rocznika zaledwie 15 minut – mówił Józef Potocki, wójt gminy Zakrzówek. – Dzieciom w tak małej społeczności klasowej trudno uczyć się rywalizacji, czy współzawodnictwa w grupie.
Wójt przekonywał, że problemem nie jest subwencja oświatowa, lecz demografia. – I te puste klasy – zaznaczał Potocki.
– W ciągu kilku lat subwencja wzrosła w skali całego kraju o 9 mld zł – do 46 mld zł. I dalej, jak widzicie (zwrócił się do obecnych na sali), nie jest wystarczająca – zaznaczał Eugeniusz Pelak, lubelski wicekurator oświaty. – Są problemy. W dużych miastach jak Lublin na pewno jest dużo łatwiej zarządzać, jak jest 54 proc. uczniów spoza miasta (bo budżet jest większy o te ponad 50-procent).
Wicekurator dodał: – Tutaj jest zupełnie inaczej. Nie dość, że dzieci jest mało, to ich jeszcze ubywa. To są duże problemy i ja to rozumiem. Wiem, że chcecie, aby szkoły były blisko was, bo nie ma nic lepszego dla dzieci. Dlatego trzeba myśleć o tych najmłodszych.
Stąd decyzja, aby do trzech podstawówek uczęszczały tylko dzieci z klas 1–3 i funkcjonował tam oddział przedszkolny. Starsze z klas 4–8 mają uczyć się w pozostałych szkołach na terenie gminy.
W głosowaniach radni, choć nie jednogłośnie, poparli plany wójta. Teraz opinię w tej sprawie wyda kurator oświaty.
Zmiany, o ile taka będzie ostateczna decyzja radnych, miałyby zacząć obowiązywać od 1 września 2020 r.