Dość marnotrawienia publicznych pieniędzy i narażania ludzi na niebezpieczeństwo – uznał przewodniczący osiedla i budową strefy relaksu nad zalewem w Zamościu postanowił zainteresować prokuraturę.
To ciąg dalszy sprawy, o której pisaliśmy kilka dni temu. Przypomnijmy.
W ostatnią niedzielę wizję lokalną nad miejskim zalewem, gdzie w ramach budżetu obywatelskiego powstała strefa relaksu m.in. z nowym pomostem i placem zabaw, przeprowadzili opozycyjny radny Rafał Zwolak i Maciej Spozowski, przewodniczący os. Stare Miasto.
Nagrali i zamieścili w mediach społecznościowych film, w którym wytknęli różne usterki w ramach tej inwestycji. Skupili się wówczas głównie na molo. Krytykowali jakość użytego drewna, które zaraz po tym, jak zostało zamontowane, zaczęło pękać.
Okazało się, że ten defekt dostrzegli też miejscy urzędnicy. Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich i Zamówień Publicznych UM Zamość w rozmowie z nami zapewnił, że wykonawca już został wezwany do naprawienia usterek. Zapowiadał też, że sprawa będzie dopilnowana, zwłaszcza, że całość jest objęta kilkuletnią gwarancją.
Ale przewodniczący Spozowski nie dał za wygraną. Dokładnie przyjrzał się wszystkim elementom inwestycji i bubli wypatrzył więcej. Uznał, że tak tego nie zostawi. We wtorek postanowił sprawą zainteresować prokuraturę.
– Bo przecież wydano na to wszystko niemałe publiczne pieniądze (strefa relaksu kosztowała ok. 950 tys. zł – red.), a to coś w ogóle nie powinno zostać odebrane i oddane do użytkowania, bo zagraża ludziom – tłumaczy swoją decyzję Maciej Spozowski.
W zawiadomieniu wskazał nie tylko na użycie do budowy pomostów niewłaściwego rodzaju drewna, ale też m.in. niechlujne pomalowanie betonowych podpór molo, zbyt płytkie fundamenty pod nowymi ławkami i niewłaściwe umocowanie elementów placu zabaw.
– Ja nie czuję się na siłach, aby wskazać, kto tu jest winien, czy wykonawca, czy nadzór, czy miejscy urzędnicy. Ale mamy odpowiednie służby do wyjaśniania takich rzeczy i niech one się tym zajmą – uważa Spozowski.
Jaka będzie decyzja śledczych w tej sprawie?
– Pan przewodniczący rzeczywiście był, złożył ustne zawiadomienie do protokołu i został przesłuchany w charakterze świadka – przyznaje Jarosław Rosołek, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu. Ale zastrzega, że na tym etapie nic więcej powiedzieć nie może, bo żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
Nie wiadomo więc czy postępowanie zostanie w ogóle wszczęte i w jakim kierunku będzie ewentualnie prowadzone. Do tematu z pewnością wrócimy.