W piętnaście minut po tym, jak dyżurny biłgorajskiej policji odebrał sygnał od przerażonego dziecka, jeden z patroli był już moście.
Kobieta wyszła z domu w poniedziałek w nocy. Wcześniej pożegnała się z dziećmi, 10-letnią córką i 14-letnim synem. Zostawiła im pieniądze "na życie”. Dziewczynka niewiele myśląc wykręciła numer policji. - Nasza mama chce się zabić. Ratujcie ją! - usłyszał w słuchawce oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Była godzina 21.05. - Sygnał natychmiast trafił do wszystkich radiowozów patrolujących miasto - relacjonuje podkomisarz Marek Jamroz z biłgorajskiej policji. Jeden z patroli ruszył do mieszkania 33-latki.
- Po krótkiej rozmowie z domownikami nasi funkcjonariusze odnaleźli kobietę na moście nad Białą Ładą przy ul. Sikorskiego. Był z nią syn, starał się ją powstrzymać. Kobieta szykowała się do skoku. Ratunek przyszedł w ostatniej chwili. To było w jakieś piętnaście minut od przyjęcia zgłoszenia - dodaje Jamroz.
Policjantom szybko udało się odwieść kobietę od samobójstwa. Przekazano ją lekarzom z pogotowia. - Nasza rola jest drugorzędna, kobieta żyje dzięki swojej córce - dodaje Jamroz.
Więcej w jutrzejszym Dzienniku Wschodnim