Prawie cały dzień dyżurny hrubieszowskiej komendy policji szukał miejsca dla młodego łosia, którego przygarnął mieszkaniec Dąbrowy Masłomęckiej.
Zadzwonił na policję. Dyżurny miał nie lada kłopot. – Bo okazało się, że w zamojskim ogrodzie zoologicznym nie ma warunków do przyjęcia zwierzęcia, podobne zareagowały schroniska dla bezdomnych zwierząt, nadleśnictwa i Polski Związek Łowiecki – opowiada rzeczniczka.
Lekarz weterynarii po przebadaniu łosia stwierdził, że jest zdrowy. Po południu na posesję 21-latka dotarli pracownicy Nadleśnictwa Mircze i przedstawiciel Koła Łowieckiego nr 43 "Bażant”. Ustalili, że z powodu udomowienia zwierzęcia, wypuszczenie go na wolność nie wchodzi w rachubę, bo może być równoznaczne ze śmiercią.
Młodego łosia oddano mieszkańcowi Hrubieszowa, który otrzymał stosowne pozwolenie powiatowego lekarza weterynarii oraz starosty hrubieszowskiego.