Ofiar na szczęście nie ma, ale straty są ogromne. Kosztujący ponad milion złotych autokar i bagaże kierowców spłonęły doszczętnie.
Polski autobus marki Solaris Vacanza spłonął w nocy z niedzieli na poniedziałek. To liniowy samochód regularnie obsługujący trasę Zamość-Paryż-Zamość. Przyjechał do Paryża w niedzielę w południe. Miał wyruszyć do Polski wczoraj. Kierowcy Andrzej Żołdak i Sławomir Pawelec zaparkowali pojazd tam, gdzie zawsze: w podparyskiej dzielnicy Maison Alfortville. Noc spędzili w służbowym mieszkaniu. Według francuskiej policji około godz. 5 autokar zaczął płonąć. Francuskie służby ustalają, kto go podpalił.
Kierowcy opowiadają, że wandale wybili szybę i polali wnętrze samochodu łatwo palną substancją. - W środku wozu znaleźliśmy trzy cegły - dodają szoferzy, którzy dziś mają wrócić do domu autokarem Orbisu.
W ambasadzie polskiej w Paryżu o spaleniu zamojskiego autokaru dowiedzieli się z mediów. - Od razu skontaktowaliśmy się z szefem Rumatu - mówi Jarosław Horak, konsul RP w Paryżu. - Od policji dostaliśmy protokół z miejsca zdarzenia. Francuzi nie podali oficjalnie, że autobus spłonął z powodu zamieszek. Według nich przyczyna podpalenia autobusu nie jest znana.
Tomasz Ruczajewski, prezes Rumatu, uspokaja. - Na szczęście nikomu nic się nie stało - mówi. - Ani pasażerom, ani kierowcom. Pojazd był ubezpieczony. Po pasażerów wysłaliśmy autokar od partnerskiej firmy. Są już w drodze do domu. •