Pięćdziesięciokilkuletnim podopiecznym tomaszowskiego ośrodka pomocy społecznej zajęła się wczoraj miejscowa policja. Według kierowniczki MOPS, mężczyzna chciał okupować jej gabinet. Ojciec schorowanej rodziny twierdzi, że przyszedł po decyzję o przyznaniu zasiłku na leczenie.
z poprzedniego dnia.
Jak nam powiedziano
w tomaszowskim MOPS, mężczyzna przyszedł po odbiór decyzji, ale była ona na etapie przygotowywania. Policję wezwano zaś dlatego, że nie chciał on opuścić gabinetu kierowniczki. – Jeżeli ten pan nie zgadza się z ostatnią decyzją, może odwołać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – mówi Małgorzata Litkowiec, kierownik MOPS
w Tomaszowie Lub.