Tylko cud uratował dwoje dzieci od śmierci. Ich ojciec uszczelnił przewody wentylacyjne w mieszkaniu, rozłożył namiot tzw. "igloo"
- Kiedy zasnął, dziewczynki się obudziły i wyszły z namiotu - mówi Marek Jamroz, rzecznik biłgorajskiej policji. - Dzięki temu żyją.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. 37-letni mężczyzna, mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Narutowicza w Biłgoraju postanowił ze sobą skończyć. Jednak w ostatnią drogę chciał także zabrać swoją 7 i 10-letnią córkę. Mieli razem udusić się gazem w namiocie-zabawce. Dziewczynki jednak jakoś się z niego wydostały i... przeniosły spać do drugiego pokoju. Tam stężenie gazu było niewielkie. To je uratowało od śmierci. Rano wyszły z domu i o wszystkim powiedziały matce (kobiety nie było wtedy w mieszkaniu). Ta zawiadomiła policję.
Mężczyznę znaleziono w przygotowanej przez siebie komorze. Nie żył.
- Nie wiadomo co pchnęło tego człowieka do takiego czynu - mówi Jamroz. - Badamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Dzieci z objawami zatrucia trafiły do szpitala. Na szczęście ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
(BN)