Buksujące w miejscu koła, wyjące silniki i auta kręcące piruety.
Nie zobaczymy tego na regularnie odśnieżanych zamojskich ulicach. Problemy zaczynają się na parkingach. Część z nich nie widziała w tym roku ani pługa, ani szufli.
Parking, o którym mowa, znajduje się naprzeciwko wieżowca należącego Spółdzielni Mieszkaniowej im. Waleriana Łukasińskiego. Kierownictwo spółdzielni nie przeczy, że odśnieżanie należy do jej obowiązków. Dysponuje nawet odpowiednim sprzętem: koparką z pługiem i trzema małymi ciągnikami. – W ostatnich dniach sprzęt pracował intensywnie, także na parkingach – zapewnia Ignacy Bieliński, zastępca prezesa SM im. W. Łukasińskiego.
Okazuje się, że nasz Czytelnik ma pecha... – Parking przy jego bloku jest częściowo własnością miasta, więc nie wiadomo, kto ma go sprzątać. Poza tym nie wszędzie da się wjechać, bo na parkingach stoi wiele samochodów zostawionych na całą zimę. Ale nie mieliśmy interwencji od mieszkańców – zapewnia Bieliński.
W podobnym stanie są parkingi położone w centrum Zamościa, o które dbają miejskie służby drogowe. Przykładem jest parking naprzeciwko siedziby PZU przy ulicy Partyzantów. Przynajmniej po południu nie ma tam samochodów blokujących wjazd pługów, a mimo to parking pokryty jest grubą warstwą śniegu. – To jeszcze nie jest najgorsze – zapewnia Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. – Najgorzej jest na bocznych drogach i właśnie tam pracują pługi. Szkopuł w tym, że mamy tylko cztery ciągniki, które się nadają do pracy na wąskich jezdniach. Na parkingi wjadą dopiero wtedy, jak odśnieżymy boczne drogi.
Mieszkańcom Starego Miasta kończy się jednak cierpliwość. – Okropnie jest na całej Starówce. Śniegowa breja zalega nie tylko na parkingach, ale przede wszystkim na chodnikach. Już od paru dni interweniuję w Urzędzie Miejskim i nic – opowiada Maria Krzyżanowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Stare Miasto.
Nie jest to głos odosobniony. – Śnieg wywieziono tylko z płyty Rynku Wielkiego, a co z pozostałymi uliczkami na Starówce? Na ulicy Grodzkiej śnieg utrudnia przejście klientów do sklepów i powoduje liczne upadki przechodniów. Zanosi się na to, że będzie tak jak rok temu: aby do wiosny, to śnieg sam zniknie – skarży się jeden z naszych Czytelników, który wczoraj na piechotę przedzierał się przez Stare Miasto.
Więcej szczęścia mają mieszkańcy osiedli położonych w rejonie Nowego Miasta. – Codziennie widzę dozorców z szuflami i traktorki z pługami. Nawet z parkingów śnieg jest wywożony – mówi Maria Latymowicz, przewodnicząca Zarządu Osiedla Zamoyskiego. – Staramy się wjechać pługiem na każdy parking – tłumaczy Tadeusz Waniowski, kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Spółdzielni Mieszkaniowej im. Jana Zamoyskiego.