Lasy, parki, ulice i rzeki to nie miejsce dla budowlanych odpadów, starych opon i lodówek. Będziemy szukać takich dzikich wysypisk i tropić brudasów. Nie unikną kary. Liczymy na państwa pomoc.
Dziś kolejne "kwiatki” z regionu.
Jednym z najpopularniejszych miejsc do wyrzucania śmieci "na dziko” w okolicach Puław są tereny nad Wisłą. Tuż obok starego mostu w Górze Puławskiej znaleźliśmy m.in. butelki plastikowe, ale również stertę opakowań po lekarstwach.
- Kiedy dostajemy sygnały, to je sprawdzamy, a potem zlecamy sprzątanie - mówi Tomasz Bobrowski z Urzędu Gminy Puławy. - Ostatnio w całej gminie jest trochę mniej dzikich wysypisk. Ale i w tym roku wydamy ulotkę informacyjną na temat sposobów pozbywania się odpadów komunalnych.
W Zamościu Straż Miejska walczy z dzikimi wysypiskami, jak może. - A że nie możemy zbyt wiele, to jest, jak jest - mówi komendant Wiesław Gramatyka. Przyznaje, że wielkie góry śmieci, zwłaszcza na obrzeżach miasta, rosną jak grzyby po deszczu. - Ale to nie tak, że nie ma sukcesów - zastrzega komendant. - Swego czasu mieliśmy problem z takim wysypiskiem na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza z Działkową. Parę razy wysłaliśmy tam patrol. Ludzie zorientowali się, że ktoś ich może namierzyć i zrezygnowali.
Ale stać na okrągło w każdym miejscu się nie da. Zwłaszcza na peryferiach. Np. na osiedlu Majdan góry śmieci różnej maści to codzienność. (pab, ak)
Razem przeciw brudasom
Apelujemy o przesyłanie informacji i zdjęć dzikich wysypisk. Będziemy je przekazywać miejskim strażnikom. Czekamy na telefony: (081) 46 26 808
i e-maile: szydlowski@dziennikwschodni.pl lub online@dziennikwschodni.pl