Będą wychodzić pododdziałami, co pół godziny. Każdy dostanie do kieszeni 700 złotych wyprawki. Nad ich bezpieczeństwem na wolności ma czuwać żandarmeria, policja i Straż Miejska. Za dwa dni do rezerwy trafi wiosenny pobór.
Na rezerwistach da się zarobić. Firmy specjalizujące się w szyciu tradycyjnych chust reklamują się w prasie wojskowej, wysyłają swoje katalogi do jednostek, a później kwitnie już sprzedaż wysyłkowa. Żołnierze, w zależności od zawartości portfela, zamawiają sobie gotowy wzór albo opracowują własny. Koszt chusty, to średnio równowartość miesięcznego żołdu, czyli ok. 150 zł. – To jednak spory wydatek. U nas już od kilku wyjść chłopaki nie mają chust – mówi płk Jerzy Trynkiewicz, dowódca zamojskiej jednostki. – Generalnie tradycja żołnierska się spłyciła – ocenia kpt. Baj.
Niemniej jednak trochę z niej pozostało. Od dziesięcioleci rezerwiści śpiewają tę samą piosenkę. Teraz też tak będzie. Poza tym, przed wyjściem z koszar wyrzucą drobne grosiki, a już za bramą wyjściową wykonają tyle pompek, ile miesięcy służyli.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy marzą, by trafić do cywila. – Chciałbym zostać. Wojaczka mi się podoba – przyznaje szeregowy Paweł Gmyz z Obroczy (gm. Zwierzyniec), który pojutrze opuści mury jednostki w Hrubieszowie. – Za rok ma być tworzona armia zawodowa. Chciałbym poczekać w wojsku na etat żołnierza zawodowego.
Z tych samych powodów, wniosek o pozostanie w służbie nadterminowej złożył także jego kolega z Prehoryłego (gm. Mircze).
– Podoba mi się ten styl. Chciałbym zostać zawodowcem – mówi Wojciech Szczucki. On już wie, że jest powołany do służby nadterminowej, więc w środę nie wyjdzie do rezerwy, choć bardzo by chciał, choćby na ten jeden dzień.
W jednostce w Hrubieszowie chce pozostać 17 żołnierzy. Do służby nadterminowej przyjętych zostanie tylko pięciu. Będą dostawali po 600 zł miesięcznie, wikt i opierunek. Służba nadterminowa może być po roku przeklasyfikowana na zawodową. – Aż 87 proc. poborowych z lutego 2006 r. zadeklarowało chęć pozostania w wojsku na stałe. Ponad 80 proc. z nich pochodzi z biednych, wielodzietnych rodzin – tłumaczy kpt. Baj.