Złodzieje wynoszą z mieszkań pieniądze, biżuterię, obrazy, komputery, sprzęt RTV i AGD. Straty sięgają nieraz kilkudziesięciu tysięcy złotych. – Żadne zabezpieczenie nie może się równać z czujnym sąsiadem – mówią policjanci.
W ubiegłym roku zamojska policja odnotowała 66 włamań do budynków mieszkalnych (do tej grupy zaliczane są także budynki niezamieszkane i np. garaże czy komórki). Typowych włamań do mieszkań było kilkanaście. To niewielki procent wszystkich popełnionych przestępstw, ale dla poszkodowanych często były to prawdziwe tragedie.
Inne miasta Zamojszczyzny też nie są wolne od tego typu zdarzeń. W Hrubieszowie od lipca do grudnia ub. r. odnotowano kilka włamań dokonanych prawdopodobnie przez tych samych sprawców. Złodzieje wybierali mieszkania w blokach na trzecim i czwartym piętrze i po upewnieniu się, że właścicieli nie ma w środku, otwierali drzwi wytrychem lub dopasowanym kluczem. Najbardziej interesowały ich pieniądze i biżuteria. W Biłgoraju doszło w ciągu dwóch ostatnich miesięcy do co najmniej trzech włamań, w których straty oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Łupem rabusiów padały przede wszystkim pieniądze, sprzęt RTV i komputery.
Jak się uchronić przed tego typu przestępstwami? – Żadne zabezpieczenie nie może się równać z czujnym sąsiadem – uważa podinspektor Lackowski. – Ale równie ważne są np. alarmy, które mogą skutecznie odstraszyć włamywaczy. Podobną funkcję może też spełnić pies. Można też oznaczyć jakoś posiadane przedmioty, a obrazy sfotografować. Jeśli zostaną skradzione, łatwiej je będzie odnaleźć. Ale najważniejsze, to żeby w każdej podejrzanej sytuacji zawiadamiać policję. Sprawdzimy każdą informację.