Postawiono nas pod ścianą i nie było innego wyjścia – tak starosta hrubieszowski skomentował dzisiejszą decyzję Zarządu Powiatu o odwołaniu Tadeusza Garaja ze stanowiska dyrektora miejscowego szpitala.
Dwa tygodnie temu interniści zaczęli składać wypowiedzenia z pracy oraz dyżurów kontraktowych, później dołączyli do nich lekarze innych specjalności. Do wczoraj z pracą w szpitalu na początku października zamierzało pożegnać 19 medyków.
Od dawna narzekali na złą atmosferę w pracy, ale czarę goryczy przelało zarządzenie dyrekcji o pozostawieniu z początkiem lipca na nocnym dyżurze na oddziale wewnętrznym jednego, a nie jak dotąd dwóch lekarzy. Podnosili, że jeden lekarz nie będzie w stanie dotrzeć do ponad 200 pacjentów na oddziale wewnętrznym oraz pięciu pozostałych. Zastrzegali, że zarządzenie jest niebezpieczne dla zdrowia i życia pacjentów (sprawdza to prokuratura). – Wrócimy do pracy tylko wtedy, gdy starosta odwoła dyrektora i jego zastępczynię – mówili. – Nie interesuje nas żadne inne rozwiązanie.
Starosta zdawał sobie sprawę, że wypowiedzenia dyżurów kontraktowych oznaczają od początku sierpnia brak nocnej opieki nad pacjentami na kilku oddziałach, natomiast rezygnacja z pracy większości specjalistów doprowadzi do paraliżu szpitala. Dlatego podczas środowego posiedzenia Zarządu Powiatu zadecydowano o odwołaniu dyrektora. Jego obowiązki do czasu wybrania w drodze konkursu następcy Tadeusza Garaja pełnić będzie wicedyrektor Zofia Laskowska.
(LEW)