Kuchennym nożem zadał żonie trzy ciosy, ale odpowiadał nie za usiłowanie zabójstwa, ale za spowodowanie ciężkich obrażeń. Wczoraj Sąd Okręgowy w Zamościu skazał 46-letniego Ireneusza K. na 4 lata więzienia.
- Za długo chodzisz po tej ziemi - rzucił w stronę ślubnej, a następnie zaczął zadawać ciosy.
Kobieta usunęła się na fotel. Kazała swemu oprawcy przynieść wodę i ręczniki, którymi próbowała tamować krwotok, a gdy poczuła, że już nie może oddychać, zażądała, aby wezwał pomoc. N
ożownik chciał skorzystać z telefonu sąsiadów, ale nie było ich w domu, dlatego ranna 43-latka sama z telefonu komórkowego wezwała karetkę. Gdyby nie szybka pomoc lekarska, mogła wykrwawić się na śmierć. Ostrze noża przebiło m.in. płuco, co doprowadziło do odmy płucnej. Kobieta miała 2,18 promila.
Ireneusz K., który trafił do aresztu, miał 2,64 promila. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa żony, ale później zmieniono kwalifikację czynu na ciężkie uszkodzenie ciała.
Wyrok nie jest prawomocny.