Remont fortyfikacji pochłonie 8 mln 550 tys. euro. Prawie 6 mln euro przyznano na ten cel z programu Europejski Obszar Gospodarczy-Norweski Mechanizm Finansowy.
- Staraliśmy się o norweskie pieniądze długo. Nareszcie je dostaliśmy! - triumfuje Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa.
Zakres prac w zamojskich fortyfikacjach (większość z nich powstała w XVI i XVII w) będzie imponujący. Są w złym stanie technicznym. Projekt zakłada odnowienie 5 zespołów obiektów fortecznych. To m.in. bastion VII z Bramą Lwowską Starą, Brama Lubelska Nowa, Brama Szczebrzeska oraz kazamaty bastionu I. Prace obejmą m.in. wzmocnienia murów i sklepień, rekonstrukcję fragmentów murów, kurtyn i fos.
W Bramie Lubelskiej Nowej ma powstać m.in. sala teatralna, a w Szczebrzeskiej punkt informacji turystycznej. W planach jest także usunięcie torów kolejowych z terenu Starego Miasta. Wstępne prace już się rozpoczęły. Pracowników lubelskiej firmy "Arcus”, która wygrała przetarg na renowację obiektów, można zobaczyć m.in. przy Bramie Szczebrzeskiej.
- A w kwietniu chcemy wejść do Nadszańca - informuje Henryk Wierzbicki z "Arcusa”. - Na czas remontu kupcy będą musieli opuścić obiekt. Na pracę przy remontach mogą jednak liczyć miejscowi fachowcy i bezrobotni. Prowadzimy nabór. Trzon ekipy będą stanowić pracownicy naszej firmy.
Roboty mają się zakończyć do 2009 roku. Nie wszystkim się to podoba. W Hali Targowej "Nadszaniec” (mieści się w bastionie VII) działa ok. 130 stoisk handlowych. Pracuje tam mniej więcej 160 osób. Wszyscy obawiają się bezrobocia. Protesty przeciwko wyprowadzce rozpoczęły się jeszcze w styczniu.
Kupcy szukali dla siebie miejsca m.in. w dawnej bazie MZK oraz na działkach przy ul. Wyszyńskiego. Urzędnicy proponowali lokalizację m.in. przy ul. Lwowskiej (w tzw. barakach niedaleko hipermarketu "Carrefour”). Do porozumienia nie doszło. Marcin Zamoyski nie widzi jednak możliwości ich pozostania w Nadszańcu. - Rozmawialiśmy z nimi - tłumaczy. - Po remoncie w części Nadszańca chcemy stworzyć galerię handlową. - I to będzie miejsce dla nich - dodaje Jan Radzik, szef Wydziału Planowania Przestrzennego, Budownictwa i Ochrony Zabytków UM Zamość.
Kupcy nie podzielają zapału urzędników. - W Nadszańcu powstaną za kilka lat lepsze butiki - martwi się Maria Chojnowska, właścicielka niewielkiego stoiska warzywnego. - W ten sposób nas wyrzuca się zwyczajnie na bruk. A przecież płacimy podatki, staramy się, inwestujemy w halę. Przykro. W Zamościu zabytki są jednak ważniejsze niż ludzie.