Najpierw dusiła męża rękami, a potem na jego szyi zacisnęła pętlę. Tak według prokuratury doszło do śmierci mieszkańca Frampola. Śledczy oskarżyli 40-letnią Marię G. o zabójstwo. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Zamościu.
6 lipca ub. roku w domu małżonków G. wybuchła awantura. Wiadomo, że kobieta piła tamtego dnia alkohol. Następnego dnia rano zadzwoniła na pogotowie. Twierdziła, że jej mąż się powiesił.
Mężczyznę znaleziono z pętlą na szyi. Część sznurka była przytwierdzona do klamki szafy. Był w pozycji siedzącej. Udało się przywrócić mu funkcji życiowych. Po kilku godzinach zmarł w szpitalu.
Prokuratura oskarżyła kobietę o to, że celowo doprowadziła do śmierci męża.
- Podduszanie trwało kilka godzin – mówi Zbigniew Reszczyński, szef Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju. – Działanie kobiety było nakierowane na pozbawienie życia męża. Spowodowało nieodwracalne zmiany w jego organizmie.
Przyczyną śmierci mężczyzny było niedotlenienie tkanki nerwowej, które doprowadziło do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.
Psychiatrzy ocenili, że Maria G. była poczytalna. 40-latka nie przyznała się do zabójstwa. Potwierdziła, że zakładała mężowi na szyję pętlę, ale tylko po to, żeby go uspokoić. Tłumaczyła, że poluzowała uścisk, ale mężczyzna sam doprowadził do swej śmierci. Gdy zorientowała się co się stało, odcięła go i wezwała pogotowie.
Kobiecie grozi co najmniej osiem lat więzienia. Od lipca przebywa w areszcie.