Na nic zdały się protesty, blokady i prośby. Klamka zapadła. Radni zdecydowali, że na działkach obok obecnego wysypiska śmieci powstanie Zakład Zagospodarowania Odpadów. Rolnicy z Dębowca i Dębowca Kolonii są oburzeni.
O kłopotach mieszkańców Dębowca i Dębowca Kolonii pisaliśmy wielokrotnie. Ich utrapieniem jest pobliskie składowisko odpadów. Zwożone są tam śmieci z Zamościa i okolicznych gmin. Miejscowi narzekają m.in. na fetor oraz na to, że ich działki straciły przez to wartość.
Gdy Rada Gminy wprowadziła opłaty za wywóz śmieci, kilkudziesięciu rolników zablokowało wysypisko. Do protestujących przyjechał Franciszek Josik, prezes PGK.
Obiecał, że zorganizuje we wsi spotkanie, opowie o planach spółki (chodzi o planowaną budowę w Dębowcu ZZO) i o "niwelacji” uciążliwości.
- Te protesty były jeszcze we wrześniu, ale do tej pory zebrania nie zorganizowano - złościł się wczoraj Adam Markiewicz, rolnik z Dębowca Kolonii. - Nikt nas o nic nie pytał. Za to na ostatniej sesji działki rolnicze przekształcono pod budowę ZZO. Jak można nas tak krzywdzić? My już nie możemy opędzić się od szczurów, wron i robactwa. Smród z wysypiska nas truje. A będzie gorzej!
Rolnicy z obu wiosek zamierzają poskarżyć się na swoich włodarzy do ministra środowiska i oprotestować najnowszą uchwałę. - Ludzie mają prawo być wkurzeni - przyznaje Andrzej Kozak, radny z Dębowca.
- Coś władza kombinuje, ale… nie wiadomo, co to będzie. Rolnicy się tym martwią. Kto wie, czy ich pola nie zostaną skażone i czy w smrodzie tej spalarni da się żyć. Okoliczne dzieci już chorują! Nie wiadomo, co jest tego przyczyną. Może wysypisko? W gminie się tym nie przejmują…
- Uchwała została podjęta zgodnie z prawem - odpiera zarzuty Stanisław Szozda, przewodniczący Rady Gminy Skierbieszów. - Ale nie wiadomo jeszcze dokładnie, co na tych działkach powstanie. Radny Kozak robi z igły widły. Jeśli już coś będzie budowane, to na pewno… nowoczesny zakład, a nie żadna tam spalarnia. Miejscowi na tym skorzystają…
Dlaczego jednak nie zaproszono ich na sesję, podczas której decyzja zapadła? - Zaprosiłem radnych i sołtysów, bo taki mam obowiązek - mówi przewodniczący. - A zwykli mieszkańcy mogą przyjść zawsze. Ich żal jest nieuzasadniony.