W sklepach i hurtowniach na Zamojszczyźnie ujawniono niebezpieczne pistolety, przytulanki i wózek dla lalek. Zabawa nimi mogła się zakończyć źle, dlatego zabawki powinny być jak najszybciej wycofane ze sprzedaży.
Ale na niebezpieczne cacko można się natknąć wszędzie. Pracownicy Inspekcji Handlowej odwiedzili sklepy i hurtownie. Podczas oględzin sprawdzano przede wszystkim wytrzymałość części i połączeń oraz stabilność zabawek, czy wymiary zabawek i ich części składowe nie stwarzają ryzyka zadławienia lub uduszenia oraz występowanie widocznych uszkodzeń, np. wgnieceń, pęknięć albo zniekształceń.
Zakwestionowano 5 rodzajów zabawek. Wszystkie wyprodukowano w Chinach. W trakcie kontroli wózka dla lalek wyszło na jaw, że ma on tylko jedną blokadę zapobiegającą samoistnemu złożeniu.
– A powinny być dwie – wskazuje Maria Starszuk z delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Zamościu.
Zabawka trafiła do Specjalistycznego Laboratorium Badania Zabawek w Lublinie. Gdy wózek obciążono 50-kilogramowym ciężarem, sam się złożył. – Gdyby dziecko włożyło rękę albo nóżkę między metalowe elementy stelaża, mogłoby dojść do zmiażdżenia – mówi Starszuk.
Pod lupą kontrolerów znalazł się też zestaw składający się z pistoletu na pociski w kształcie piłeczek z tworzywa sztucznego oraz małego gwizdka.
Podczas szczegółowego badania w lubelskim laboratorium okazało się, że gwizdek całkowicie mieści się w cylindrze do badania małych części. – Dziecko mogłoby włożyć gwizdek do buzi, a to groziłoby zadławieniem – zwraca uwagę Starszuk.
Na dodatek z pistoletu można było wystrzeliwać również inne pociski, choć na opakowaniu nie było żadnego ostrzeżenia. Zakwestionowano też inny pistolet, który był do kupienia wraz z 4 pociskami w kształcie strzałek zakończonych przyssawkami.
– Norma stanowi, że długość strzałek nie może być mniejsza niż 57 mm, natomiast oferowane do sprzedaży miały 47 mm – opowiada pracownica IH.
Podobnie jak w przypadku gwizdka, mogłoby dojść do nieszczęścia, gdyby dziecko włożyło strzałkę do buzi.
Inspektorzy przyjrzeli się bliżej też dwóm maskotkom. Zielona żaba z białym brzuszkiem została zakwalifikowana przez importera jako zabawka dla dzieci powyżej 3 lat, ale kontrolerzy doszli do wniosku, że korzystać z niej mogą także młodsze dzieci.
Zabawka nie przeszła jednak wyśrubowanej dla nich próby. W wyniku rozciągania odłączyły się z niej małe elementy: oko i kółeczko od przyssawki. Oba całkowicie zmieściły się we wspomnianym wcześniej cylindrze. Na oku maskotki był poza tym ostry zadzior, co groziło skaleczeniem.
Podobnie było z inną przytulaną – białym króliczkiem z czerwonymi łapkami i uszami oraz serduszkiem. Na tym ostatnim elemencie był plastikowy kwiatek, który dziecko mogłoby oderwać i połknąć.
Materiały z kontroli przekazane zostały do UOKiK, który wszczął postępowania administracyjne. Albo uda się importerom doprowadzić produkty do stanu bezpieczeństwa, albo zabawki zostaną wycofane z obrotu.