Wąglik u padłego konia, wścieklizna u lisa zagryzionego przez psy. Wszystko to miało miejsce w Pawłówce w powiecie tomaszowskim. W przypadku wąglika w gospodarstwie, gdzie hoduje się konie kwarantanna właśnie się zakończyła. Obowiązują natomiast zakazy i nakazy w związku ze wścieklizną.
W związku z tym wyznaczony został obszar zapowietrzony obejmujący dwie miejscowości - Pawłówkę i Kociubę. Teren został oznaczony tablicami ostrzegawczymi. Powiatowy lekarz weterynarii zakazał też organizowania tam wystaw i targów z udziałem bydła, owiec, kóz, trzody chlewnej i koni.
Gospodarstwo, w którym stwierdzono wąglika zostało profilaktycznie objęte kwarantanną, w czasie której m.in. dwukrotnie w ciągu doby była mierzona temperatura ciała pozostałych 6 koni.
- Okres 20-dniowej obserwacji zwierząt w gospodarstwie został już zakończony - 27 lipca. Wszystkie konie są klinicznie zdrowe - mówi Wojtas. - Jeśli nic się nie zmieni, to po upływie 15 dni od tej daty - zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi - ognisko wąglika uznam za wygasłe - zapowiada powiatowy lekarz weterynarii. - Wtedy zostaną zniesione wszystkie restrykcje wprowadzone w związku z tą choroba.
Wprowadzono też restrykcje. Psy i koty muszą być trzymane na uwięzi. Psy powinny zostać też odszczepione ochronnie przeciwko wściekliźnie. Na terenie Pawłówki i Kociuby obowiązuje też zakaz organizowania polowań. Zwierzęta nie mogą być też m.in. wypasane bez nadzoru.