Mieszkaniec Tyszowiec twierdzi, że Ryszard Szyprowski, były radny, który za dziesięć dni ponownie będzie walczył o mandat, szarpał go i groził pobiciem. Kandydat przyznaje, że zbeształ mężczyznę, ale ręki na niego nie podniósł. Jak było naprawdę, rozstrzygnie policja.
– Nie było ani znaku zakazującego wykonanie takiego manewru, ani pachołków na wjeździe – opowiada 29-
latek (nie zgodził się podać nazwiska). – Jak się zatrzymałem, ten pan podbiegł do mnie, złapał mnie za ubranie i zagroził pobiciem. Wokół było pełno ludzi, dlatego od tego odstąpił.
Mężczyzna podnosi, że wszystko rozegrało się na oczach nie tylko gapiów, ale też jego 6-letniej córeczki, która z nim jechała. – Dziecko bardzo przeżyło to zdarzenie – mówi poszkodowany. Groźby byłego radnego potraktował poważnie i złożył doniesienie na policję.
Inaczej sprawę przedstawia kandydat na radnego. – Nie patrząc na znaki drogowe, samochód przejechał po świeżo położonej nawierzchni – mówi Szyprowski, który kierował pracą drogowców. – Musieliśmy na nowo włożyć dwie tony masy, żeby to wyrównać. Zwróciłem temu panu uwagę, że zniszczył naszą pracę.
Przyznaje, że nie były to delikatne słowa. – Zagroziłem temu panu nie pobiciem, ale tym, że będzie musiał naprawić szkodę.
A szkodę wyceniono na 600 zł. – I będziemy się domagać, aby te pieniądze nam zwrócił – zapowiada kandydat na radnego. Jak się dowiedzieliśmy, radca prawny już przygotowuje pismo w tej sprawie.
– Gdyby na wjeździe stały pachołki, nie doszłoby do tego – ucina 29-latek. – A na to, że ten pan mi groził, mam świadków.
Sprawę bada policja. Za groźby karalne grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Kandydatowi na radnego nie postawiono na razie zarzutu. Mężczyzna zasiadał w obecnej radzie, ale w marcu wpadł na jeździe autem na dwóch gazach. W wydychanym powietrzu miał 0,8 promila. Stanął za to przed sądem. Proces był szybki. Radny dobrowolnie poddał się karze. Sąd wymierzył mu grzywnę i na rok zabrał prawo jazdy, a radni przegłosowali uchwałę o wygaśnięciu jego mandatu.
Szyprowski postanowił jednak kandydować w wyborach uzupełniających, które odbędą się 30 października. Obowiązujące do końca tej kadencji przepisy nie zabraniają startować w nich osobom pozbawionym mandatu za przestępstwo popełnione umyślnie.
– W przyszłorocznych wyborach samorządowych taka możliwość zostanie wyeliminowana – wyjaśnia Anna Chrzan, dyrektor zamojskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.