20 osób zatrzymano po awanturze przed barem w Szczebrzeszynie. To kibice miejscowego Roztocza i... piłkarz. Do burdy doszło w nocy. Na miejsce udała się policja.
To kibice Roztocza Szczebrzeszyn wracali z wyjazdowego meczu z Huczwą Tyszowce; obie drużyny grają w zamojskiej klasy okręgowej. Interweniujących policjantów przywitali stekiem wyzwisk, grozili pobiciem. - Prośby o zachowanie spokoju nie skutkowały - opowiada Kopeć. - Kiedy jeden ze stojących w grupie mężczyzn zaczął szamotać się z właścicielem lokalu, funkcjonariusze postanowili go zatrzymać.
Ale to nie było łatwe. - Bo zachowywał się agresywnie, nie chciał podać swoich danych personalnych, popychał i szarpał za mundur policjanta - relacjonuje rzeczniczka zamojskiej policji.
To był 22-letni zawodnik szczebrzeszyńskiego klubu. - W czasie doprowadzania go do radiowozu, funkcjonariusze zostali zaatakowani przez jego kolegów - opowiada Kopeć.
Doszło do szarpaniny, podczas której fanom Roztocza udało się odbić z radiowozu swojego piłkarza. Ale stróże prawa nie zamierzali kapitulować i poprosili o wsparcie. W pościgu zatrzymano krewkiego zawodnika, który miał w organizmie prawie promil alkoholu. Do policyjnego aresztu trafili też jego dwaj kompani w wieku 22 i 20 lat, a później dołączyli do nich kolejni kibice. Zatrzymano w sumie 20 osób, w tym jednego nieletniego.
Piłkarz usłyszał już zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza. Grozi za to do 10 lat więzienia. Wkrótce przed oblicze prokuratora trafią kolejni zatrzymani. Nie wiadomo jeszcze, jakie zarzuty zostaną im przedstawione.
(LEW)