Były pracownik cywilny zamojskiej komendy policji dowiódł, że z pracy wyrzucono go za nic. Czyli za co? Za to, że na "naszej-klasie" na jednym ze zdjęć wmontował swoją twarz w portret Hitlera. Komendant uznał, że mogło to propagować faszyzm.
– Komendant chciał zrobić ze mnie przestępcę, ale mu nie wyszło – powiedział po ogłoszeniu nieprawomocnego wyroku Krzysztof Wiatrzyk. – Sąd nie dopatrzył się nawet znikomej szkodliwości czynu.
Gerard Waszkiewicz, zamojski radny i były szef miejscowej policji, a prywatnie wujek Wiatrzyka uważa, że sąd obiektywnie zważył dowody. – Nie można dopuścić do ukarania niewinnego człowieka dla dobrego wizerunku służby.
– Komendant bronił dobrego wizerunku policji – uważa z kolei Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej. – Teraz sprawa apelacji od wyroku leży w gestii prokuratury.
Za Wietrzykiem stają jednak policyjni związkowcy z Lublina. – Dopóki nie udowodni się winy, nie można wyciągać surowych konsekwencji – tłumaczy Józef Ćwikliński. – Komendant pochopnie pozbył się pracownika, pozbawiając go nie tylko pracy, ale i czci.
We wrześniu ub. roku 26-letni technik sekcji dochodzeniowo-śledczej komendy w Zamościu został zwolniony dyscyplinarnie za "ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych przez opublikowanie na portalu Nasza-klasa zdjęć naruszających dobry wizerunek policji oraz wykorzystanie bez zezwolenia zdarzeń służbowych do fotomontażu”.
Według komendanta Konrada Piziorskiego fotografie mogły nawoływać do nienawiści na tle narodowościowym i publicznego propagowania faszyzmu. Komendant uznał tak, bo na jednym ze zdjęć były podwładny wmontował swoją twarz w portret Hitlera, a na drugim pokazał "nieśmiertelnik” żołnierza niemieckiego na tle polskiej flagi i opatrzył podpisem: "Memento, dobry Niemiec to nieśmiertelnik żołnierza III Rzeszy wykopany na polskiej ziemi”.
Po kilku miesiącach śledczy uznali, że Wiatrzyk nie propagował faszyzmu. Postawili mu jednak zarzut publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, za co został skazany na 1 tys. zł grzywny. Ale złożył sprzeciw i sprawa ruszyła od nowa.
Wcześniej sąd pracy przyznał mu 5150 zł rekompensaty za trzy miesiące bez pracy. Wiatrzyk nie wrócił do komendy.