Nie strzelali Panu Bogu w okno, a zwycięstwo zadedykowali swojemu zmarłemu tragicznie koledze.
W IV Mistrzostwach Polski Księży w Halowej Piłce Nożnej, które rozegrano w Głuchołazach na Opolszczyźnie, wzięły udział reprezentacje 18 diecezji. - Nasza wraz z diecezją opolską i rzeszowską trafiła do grupy F - wspomina ks. Piotr Szeptuch, kapitan drużyny, a jednocześnie proboszcz parafii w podzamojskim Miączynie, duszpasterz sportowców w diecezji zamojsko-lubaczowskiej, a także kapelan KS Hetman Zamość.
Już na starcie doszło do rewanżu za ubiegłoroczny finał. Tym razem lepsi okazali się duchowni z diecezji opolskiej. Jakby tego było mało, ks. Marek Mazurek doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dalszych rozgrywek.
Finał nie zaczął się dla naszych duchownych szczęśliwie, bo już na początku meczu stracili bramkę. Ale szybko się podnieśli i wyrównali po golu ks. Winogrodzkiego. Na dwie minuty przed końcem meczu ten sam zawodnik ustalił wynik. - Emocje sięgnęły zenitu, kiedy przeciwnicy w ostatniej sekundzie oddali strzał na naszą bramkę - relacjonuje kapitan mistrzowskiej drużyny. - Ale piłka sparowana przez naszego bramkarza otarła się o słupek i wyszła na aut. Tym samym po raz drugi z rzędu zostaliśmy mistrzami Polski.
To nie koniec sukcesów, bo ks. Winogrodzki został królem strzelców. Uznano go również za najlepszego zawodnika rozgrywek, natomiast ks. Tomasz Bazan zdobył tytuł najlepszego rozgrywającego. - Nasz udział i zwycięstwo w mistrzostwach pragniemy dedykować naszemu przyjacielowi z boiska i pasjonatowi piłki nożnej, nieodżałowanemu śp. ks. Zbigniewowi Antoszowi - mówi ks. Szeptuch.
Tytuł mistrza Polski robi wrażenie.
- Z ks. Lewandowskim i ks. Mazurkiem razem pracujemy, a w wolnych chwilach spotykamy się na boisku - mówi Andrzej Wachowicz, kapitan trzecioligowego Hetmana Zamość, który uczy wychowania fizycznego w Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Biłgoraju. - Mają duże umiejętności, aż miło się z nimi gra.