Myśliwy z Koła Łowieckiego "Łoś” w Dołhobyczowie ustrzelił samicę dzika. Przy okazji napytał sobie kłopotów, bo od trzech tygodni na lochy nie można polować.
Okres ochronny dla loch trwa od połowy stycznia do końca sierpnia. - Związany jest z rozrodem i chowem młodzieży - wyjaśnia Dominik Wojtuch, zamojski łowczy okręgowy.
Trudno powiedzieć, czy łowca z Dołhobyczowa o tym zapomniał, nie wyszedł mu strzał czy może polował z premedytacją. Wczoraj nie udało się nam z nim skontaktować. - Bardzo rzadko myśliwy myli się w takich sytuacjach - podnosi Dominik Wojtuch. - Ale trzeba będzie sprawdzić, czy to rzeczywiście była locha - dodaje.
Dwuletnia samica dzika to przelatek, trzyletnia - wycinek. - Locha musi mieć przynajmniej cztery lata i ważyć około 70 kilogramów - wskazuje zamojski łowczy okręgowy.
Według policji to była locha. - Każdy z naszych członków na pamięć wie, na jakie zwierzęta można obecnie polować, a które są w okresie ochronnym - mówi Wojtuch. - Jeżeli myśliwy z Dołhobyczowa o tym zapomniał, poniesie surowe konsekwencje.
Władze Polskiego Związku Łowieckiego mogą go zawiesić, a nawet wykluczyć ze swoich szeregów.
Przypomnijmy, że niedawno w Rogalinie (gm. Horodło) dwóch kłusowników wyciągnęło z Bugu suma. Miał 170 centymetrów długości i ważył 25 kilogramów. Mężczyznom grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, bo sum jest w okresie ochronnym. Przy okazji wyszło na jaw, że jeden ze sprawców jest członkiem hrubieszowskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego, a w przeszłości działał w Społecznej Straży Rybackiej. Oprócz odpowiedzialności karnej, grozi mu wykluczenie ze związku.