Nie było włamania na konto 14-letniej Sandry z Tomaszowa Lubelskiego. Zaproszenie na głośne w całym kraju "urodziny” zamieściły na Facebooku koleżanki nastolatki. A ona o tym wiedziała.
Prokuratura wobec takich wyników umorzyła dochodzenie w sprawie zwołania tzw. melanżu u Sandry, na którym pojawiło się około tysiąca osób. Powód – nie stwierdziła przestępstwa.
Pod koniec listopada na koncie nastolatki z Tomaszowa pojawiło się zaproszenie na jej rzekome 18. urodziny. Była tam data, godzina imprezy oraz adres 14-latki. Informacja zaczęła żyć swoim życiem, przekazywały ją sobie kolejne osoby mieszkające nawet w sąsiednich powiatach, na przystankach autobusowych pojawiły ogłoszenia o imprezie zatytułowane "Jedziemy do Sandry”. Po kilka dniach było wiadomo, że pod domem dziewczyny mogą pojawić się tłumy.
Policja musiała zareagować. Skierowała aż 100 mundurowych, żeby zapewnić bezpieczeństwa podczas "imprezy”.
W listopadowy piątek krótką uliczką trudno było przejść. Młodzi ludzie skorzystali z zaproszenia i tłumnie pojawili się przed domem nastolatki.
Do poważniejszych incydentów nie doszło, ale młodzi ludzie zaczęli pić na ulicy alkohol, niektórzy rozbijali butelki, padały wulgarne okrzyki. Policja wypisała za to mandaty 60 osobom. Domu dziewczyny funkcjonariusze pilnowali do rana następnego dnia.
Ustalanie jak doszło do zwołania "imprezy”, trwało cztery miesiące. Okazało się, że do zalogowania się na konto Sandry doszło przy pomocy telefonu, który przechodził potem z rąk kilku nastoletnich mieszkanek Tomaszowa. Dziewczyny dodawały kolejne wpisy.
– Pomysł zamieszczenia wpisów powstał w gronie kilku nastolatek – dodaje prokurator Agnieszka Tetych-Szokalewicz. – Do zamieszczenia zaproszenia doszło w porozumieniu z Sandrą.
Prokuratura ujawnia jedynie, że do takich wniosków doprowadziły ją zeznania świadków. Nie wiadomo, jak tłumaczyły się nastolatki, które umieściły wpisy zapraszające na rzekome urodziny. Rodzina nastolatki od samego początku odmawiała komentowania sprawy.