Biłgoraj. By rowerzyści jeździli bezpiecznej, będą ćwiczyć na sztucznych ulicach sztucznego miasteczka.
Warunki są idealne. Uliczki są tak samo szerokie, jak prawdziwe. Stoją przy nich normalne znaki drogowe, na nawierzchni są oznakowania poziome, a przed skrzyżowaniami działa sygnalizacja świetlna. Jest nawet rondo.
Obiekt należący do Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej jest ogrodzony i strzeżony, ale jeśli tylko będą chętni do korzystania z niego, brama wjazdowa zostanie otwarta na oścież.
- Wystarczy zatelefonować i uzgodnić termin przyjazdu - zachęca Krzysztof Bury, nauczyciel RCEZ, który administruje obiektem. - Przyjmiemy wszystkich, przez okrągły rok, bez względu na to, skąd do nas dojadą. Na miejscu mamy kilkanaście rowerów. Lada dzień będzie również motorower.
Na imprezę zaproszono oczywiście najmłodszych, którzy mają się tu uczyć bezpiecznej jazdy. Atrakcji było mnóstwo, m.in. pokaz jazdy kartingami i motocyklami, pokaz "palenia gumy” oraz ratownictwa drogowego w wykonaniu strażaków z PSP w Biłgoraju.
- To była moja pierwsza przejażdżka samochodem. Bałam się bardzo, ale instruktor mi pomagał. Jeżdżenie wcale nie jest takie trudne, jak wygląda - relacjonowała na gorąco 11-letnia Magdalena Łońska z Biłgoraja. - Ja sobie na pewno zrobię prawo jazdy, bo to supersprawa - dorzuciła Justyna Larwa, 15-latka z Różańca.
- Całe to miasteczko jest wspaniałe - ekscytował się już po przejażdżce 11-letni Mariusz Zdunek. - Kartę rowerową już mam, ale teraz chciałbym mieć na motorower. I tutaj się chcę uczyć, jak na prawdziwej ulicy.