Żeby wsiąść do zaparkowanego w Michalowie (gm. Sułów) fiata seicento, musieli wybić szybę. W sobie tylko znany sposób uruchomili silnik i wybrali się na przejażdżkę. Gdy im się znudziło, porzucili samochód.
Tej samej nocy sprawcy znaleźli kluczyki do fiata 126p i – podobnie jak wcześniej – postanowili się przejechać. 26-letni właściciel odnalazł swojego malucha z wgniecionym dachem i urwanym kierunkowskazem na drugi dzień. Straty wycenił na 400 zł.
Policja zatrzymała już 22-latka, któremu postawiono zarzuty krótkotrwałego użycia pojazdów. Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze 1,5 roku pozbawienia wolności. Takie same zarzuty usłyszy jego 18-letni kolega, którego próbują namierzyć mundurowi. (lew)