Mają dość wałęsających się czworonogów. Boją się też o bezpieczeństwo swoich dzieci. Zebrano już 80 podpisów. Petycja trafiła do burmistrza i radnych Szczebrzeszyna.
– Przygarnęłam chorego psa, którego ktoś podrzucił na nasze osiedle – opowiada Maria Szalczyńska ze Szczebrzeszyna, która zbierała podpisy pod petycją o utworzenie w gminie schroniska dla czworonogów. – Takich sytuacji jest mnóstwo.
Ile bezpańskich czworonogów biega po Szczebrzeszynie i okolicy? Trudno zliczyć. Miłośnicy zwierząt część z nich przygarnęli, ale to niewiele pomogło.
Nawet burmistrz Marian Mazur ma u siebie już kilkanaście takich psów i kotów. – Jestem miłośnikiem zwierząt i może dlatego są one po prostu podrzucane na moją posesję – tłumaczy. – To przykre. Nie wyrzucę ich przecież.
Dlaczego psy nie są oddawane do zamojskiego schroniska? Jest ono przepełnione i ostatnio nie przyjmuje bezpańskich zwierząt spoza Zamościa.
– Do tej pory odpłatnie korzystaliśmy z usług tej placówki – tłumaczy burmistrz Maur. – Teraz jest kłopot. Na razie na własne schronisko nas nie stać. Potrzebne jest na to co najmniej 50 tys. zł. Poza tym, trzeba byłoby zatrudnić odpowiedni personel. Mamy mnóstwo poważnych inwestycji. Dlatego na razie schronisko nie powstanie.
Burmistrz jednak zapewnia, że sprawą się zajmie. Może cokolwiek uda się załatwić jeszcze w tym roku.
Gdzie schronisko mogłoby powstać? Rozważana jest jego lokalizacja na obrzeżach miasta, w okolicy oczyszczalni ścieków. Okoliczni mieszkańcy nie są tym jednak zachwyceni. Obawiają się, że szczekające psy nie dadzą im spokoju.
– Takie schroniska to okropny hałas – zapewnia mieszkaniec ul. Nadrzecznej. – A ludzie chcą spokoju. Ta lokalizacja to zły pomysł.
Burmistrz zapewnia, że nie ma się czym martwić, bo można znaleźć alternatywną lokalizację.
Sprawa budowy schroniska pojawi się także na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej.
– U nas jest sporo wałęsających się czworonogów, ale mam wątpliwości czy są one bezpańskie – zastanawia się Jan Świergoń, radny z Bodaczowa. – Po prostu ludzie trzymają po dwa czy trzy psiaki i ich nie pilnują. Zamiast budować schronisko, może wystarczy uświadomić o odpowiedzialności za swoje zwierzęta ich właścicieli. Warto to rozważyć. Bo kłopot jest. Trzeba się z nim uporać.