Trzymajmy kciuki za Rafała Fedaczyńskiego, który w sobotę na mistrzostwach świata w japońskiej Osace wystartuje w chodzie na 50 km.
- Żeby dostać stypendium kadrowe, muszę być w pierwszej ósemce - powiedział nam Rafał Fedaczyński, aktualny mistrz Polski w chodzie na 50 km i wielokrotny laureat plebiscytu na najlepszego sportowca powiatu hrubieszowskiego, który organizujemy wspólnie z Wydziałem Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie. Zawodnik Unii nie ma teraz żadnych dochodów, nie licząc 1,5 tys. zł nagrody za zajęcie trzeciego miejsca w mityngu. - Sprzedałem wszystko, co miałem w pokoju: rower, telewizor i część sprzętu sportowego - opowiada. - Nie dostałem żadnego stypendium sportowego, bo jestem za stary. Dostają tylko młodzi, a ja mam już 27 lat.
Taki jest, niestety, regulamin. - Rafał Fedaczyński ubiegał się w tym roku o stypendium marszałkowskie, ale mogli o nie występować lekkoatleci do 24 roku życia, dlatego jego wniosek został odrzucony - mówi Jerzy Lipski, kierownik wyszkolenia sportowego Lubelskiej Unii Sportu. - Od przyszłego roku chcemy tak zmienić zasady, by podstawowym kryterium były osiągnięcia, a później wiek sportowca. W tej chwili temu zawodnikowi powinny pomóc władze samorządowe. - We wrześniu postaramy się wyróżnić Rafała nagrodą finansową za wyniki i promocję miasta - zapowiada Zbigniew Dolecki, burmistrz Hrubieszowa.
W czwartek starosta hrubieszowski wręczy po raz pierwszy zawodnikom MKS Unia nagrody pieniężne za "wybitne osiągnięcia sportowe”. W ósemce szczęśliwców znalazł się Fedaczyński. Otrzyma 3 tys. zł brutto. - Nagrody zostały przygotowane z myślą o sportowcach, którzy ze względu na wiek nie mogą już korzystać ze stypendiów dla młodzieży szkolnej - tłumaczy Zdzisław Kosakowski, sekretarz powiatu. - Regulamin przyznawania nagród dotyczy sportowców, którzy posiadają licencję zawodnika i osiągają bardzo dobre wyniki. Nagrody będą przyznawane raz w roku.
Zawodnikowi, który ma szansę wystartować na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, potrzebne jest regularne wsparcie. - Po mistrzostwach wyjeżdżam za pracą do Wielkiej Brytanii - zapowiada Fedaczyński.
My liczymy na dobry start w Osace. - To dla niego życiowa szansa - twierdzi Jerzy Lipski.