Dekret PKWN wciąż obowiązuje - przypomniał wojewoda lubelski i odmówił wczoraj oddania spadkobiercom magnackiego rodu Zamoyskich rezydencji w Kozłówce.
- W pałacu było centrum zarządzania ordynacją - mówi Lucjan Osiecki, dyrektor Wydziału Geodezji i Nieruchomości Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Na jego utrzymanie szły środki z folwarków. Ponadto, na terenie zespołu pałacowo-parkowego były obiekty, które służyły produkcji rolnej, m.in. hodowano konie na sprzedaż, wydzierżawiano sad owocowy. Majątek kozłowiecki był ordynacją, a więc nie można go było podzielić.
Zwrotu Kozłówki domagali się spadkobiercy Aleksandra Zamoyskiego, ostatniego właściciela pałacu. Jego dzieci - Andrzej, Jadwiga i Maria oraz wnuczka Anna - najpierw wystąpili o to do Sądu Okręgowego w Lublinie. Domagali się zwrotu pałacu wraz z parkiem (łącznie 21 hektarów) oraz wyposażenia posiadłości. Okazało się jednak, że zwrot nieruchomości leży w gestii wojewody lubelskiego.
Zamoyscy twierdzili, że pałac zabrano im bezprawnie. Dowodzili, że był tylko rezydencją mieszkalną, która nie podlegała wywłaszczeniu na mocy dekretu PKWN. Innego zdania było Muzeum w Kozłówce, które jest gospodarzem pałacu.
- Spodziewaliśmy się takiej decyzji wojewody - mówi Małgorzata Mazurkiewicz, zastępca dyrektora muzeum. - Z naszych dokumentów jasno wynika, że była to część majątku rolnego.
Przed podjęciem decyzji urzędnicy wojewody przesłuchali mieszkańców Kozłówki, którzy niegdyś pracowali u Zamoyskich. Sięgnęli do dokumentów.
- Dekret nie został uchylony i wciąż obowiązuje - dodaje Osiecki. - Drogę do naprawienia wyrządzonego przez niego zła może otworzyć przyszła ustawa reprywatyzacyjna.
Zamoyscy mogą się odwoływać do ministra rolnictwa, a potem do sądów administracyjnych.
W sądzie cywilnym nadal toczy się proces, w którym spadkobiercy domagają się zwrotu wyposażenia pałacu. Ostatnio sąd zobowiązał muzeum do nadesłania spisu eksponatów.
Dla Dziennika
- Zapewne moi klienci odwołają się od decyzji wojewody. Idąc tokiem rozumowania jego urzędników należałoby uznać, że każdy pałac i dwór w Polsce był częścią majątku ziemskiego, bo na jego utrzymanie szły dochody z folwarków. Nawet jeśli był w centrum miasta. W 1944 roku w zespole pałacowo-parkowym w Kozłówce nie było obiektów rolnych.