Przy parafii św. Brata Alberta w Zamościu powstała pierwsza w mieście jadłodzielnia. Można z niej już korzystać.
Pomysłodawcą stworzenia takiego miejsca jest Łukasz Kamiński, który podkreśla, że to nie jego pomysł autorski, bo jadłodzielnie działają w Polsce od 2 lat, a od kilkunastu w Europie.
– Idea główna to zapobieganie marnowaniu żywności – podkreśla Kamiński. – Czasami zrobimy za duże zakupy albo żywność pozostaje po większej imprezie i nie mamy pomysłu jak ją zagospodarować. Gdybyśmy ją zostawili, zmarnowałaby się. Dlatego namawiamy aby przynosić ją do miejsca, gdzie skorzystają z niej inni. Nie wskazujemy przy tym grupy społecznej, czy majątkowej, która może z niej korzystać. Każdy może przyjść i zostawić żywność. Każdy może też z niej skorzystać. Nie ma żadnej weryfikacji. Zresztą w innych miastach, w których działają jadłodzielnie ktoś przychodzi, bo nie ma np. soli w domu, a do jadłodzielni ma bliżej niż do sklepu.
Przynosić można produkty, które samemu chciałoby się zjeść ale i takie, które nie przekroczyły terminu przydatności do spożycia mimo że minęła już data ich minimalnej trwałości („najlepiej spożyć przed” – red).
Żywność musi być zapakowana i mieć naklejony opis i datę przygotowania. Nie wolno zostawiać surowego mięsa oraz produktów zawierających surowe jaja lub niepasteryzowane mleko.
Jadłodziejnia Zamość – Spichlerz Brata Alberta działa przy ul. Dembowskiego 24 obok kościoła Św. Brata Alberta w Zamościu (boczne wejście dawnej kaplicy tymczasowej). Jest otwarty dla wszystkich, codziennie od 7 do 19.