Błądziłem przez kilka godzin, bo oznakowanie dróg w terenie nie odpowiadało oznaczeniom na mapach. Szukając Bondyrza, dojechałem przez Krasnobród pod Tomaszów Lub. – poskarżył się Dziennikowi mieszkaniec Warszawy, który tej zimy po raz pierwszy odwiedził Zamojszczyznę.
Pani inspektor przyznaje jednak, że oznaczenia na mapach
i w terenie powinny być zgodne. – Trzeba powołać komisję i wprowadzić zmianę organizacji ruchu. Zgłoszę to dyrektorowi – zapewniła nas Samulak.
Od policjantów z zamojskiej drogówki dowiedzieliśmy się, że droga powiatowa powinna być podporządkowana wojewódz- kiej, a nie na odwrót. – Prowadzone są pomiary ruchu. Jeżeli natężenie ruchu jest większe na drodze niższej rangi, to można nadać jej pierwszeństwo przy organizacji ruchu. Natężenie ruchu do Krasnobrodu jest większe, więc zapewne to brano pod uwagę – wyjaśnił nam sierżant sztabowy Roman Macek z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Przyznał jednak rację, że w terenie może to być rzeczywiście kłopotliwe, a oznakowanie może być mylące dla ludzi spoza naszego regionu. – Dobrze, że poruszyliście tę sprawę. Postaramy się coś z tym zrobić – obiecuje sierżant Macek.