Obaj byli nauczycielami, entuzjastami fotografii a na swoich zdjęciach uwiecznili okupowaną Zamojszczyznę. Jeden był mieszkańcem Siemnic, drugi przybył m.in. do Zamościa jako żołnierz Wehrmachtu.
– Niektóre zdjęcia nie były dotąd znane – mówi Piotr Kondraciuk, zastępca dyrektora zamojskiego muzeum. – Możliwość ich obejrzenia to wielka atrakcja dla miłośników historii… Będzie można też skonfrontować obraz wojny na Zamojszczyźnie widziany oczami niemieckiego żołnierza i Polaka. Zdjęcia zostaną powiększone i zaprezentowane na dużych planszach.
Stali po dwóch stronach barykady. Kurt Goldmann przybył do Zamościa wraz z niemieckim wojskiem w pierwszych miesiącach wojny. Zrobił tutaj kilkadziesiąt unikatowych zdjęć.
Uwiecznił na nich mieszkańców miasta i niemieccy żołnierze. Nie zawsze byli wrogo nastawieni. To co zobaczył, opisał też w listach pisanych do domu.
Latem 1940 r. Goldmann został zwolniony z wojska i wrócił do Niemiec. Nie na długo. W październiku 1943 r. został ponownie wcielony do Wermachtu, w kilka miesięcy później wysłany na front wschodni.
Zginął prawdopodobnie w styczniu 1945 r., w okolicach Góry Kalwarii, podczas ofensywy Armii Czerwonej.
Feliks Łukowski utrwalał głównie na zdjęciach swoją rodzinną wioskę: Siemnice (w powiecie tomaszowskim). W latach 40 i 50 z pasją sfotografował chyba wszystkich mieszkańców tej miejscowości.
Towarzyszył im na ślubach, weselach, w polu a nawet pogrzebach. W ten sposób bezcenny zbiór. Na zdjęciach są także niemieccy "nasiedleńcy” i sowieccy "oswobodziciele” (niektórzy dziarsko wymachują szablami).
Te unikatowe fotografie można obejrzeć w wydanym niedawno albumie pt. "Świat chałup, stodół i opłotków” – wieś w obiektywie Feliksa Łukowskiego z Siemnic. Został on wydany przez zamojskie muzeum.
Co łączyło niemieckiego i polskiego fotografa? Obaj byli nauczycielami amatorsko parającymi się fotografią. Lubili też fotografować dzieci. Swoimi aparatami uwiecznili okupowaną Zamojszczyznę.
Co ich dzieliło? Jeden z nich był najeźdźcą. Mężczyźni mieli szansę stanąć naprzeciw siebie z… karabinami zamiast obiektywów.
– Odmienne widzenie wojennej rzeczywistości jest atutem ekspozycji – mówi Kondraciuk.
Wystawa pt. "Wojenne ślady”, dwóch fotografów, dwie perspektyw otwarta zostanie w środę o godz. 14. w Muzeum Zamojskim przy ul. Ormiańskiej.
Została zorganizowana przez Fundację "Polsko-Niemieckie Pojednanie”. Ekspozycję pomogło stworzyć Stowarzyszenie "Zug der Erinnerung”, IPN w Lublinie oraz zamojscy muzealnicy.