Na Zamojszczyźnie zbiory będą o 15-20 proc. niższe niż przed rokiem. Zresztą żniwa znacznie się też opóźniły.
- Rolnicy nadal nie mogą wyjść w pole z ciężkim sprzętem, bo rola jest zbyt mokra - uskarża się Witold Stanibuła, dyrektor Wydziału Rolnictwa Starostwa Powiatowego w Zamościu. - Upały i deszcze sprawiły, że zboża nagminnie porażone są chorobami grzybowymi. Bardzo często ziarno w kłosach kiełkuje, zboża są więc porośnięte.
Długa kolejka dostawców ustawiła się natomiast na ul. Namysłowskiego, przed zamojską firmą Animex Agro Hand, dawnym Bacutilu. Trafia tu zboże paszowe. Za tonę pszenicy płacą tu 440 zł, w której zawarty jest 3-proc. zryczałtowany podatek VAT. Podobno jest to najwyższa cena płacona za tego rodzaju ziarno w regionie. Kupujemy pszenicę, pszenżyto, jęczmień i kukurydzę informuje prezes Dariusz Wójcik. - Rolnicy załatwiani są od rana nawet do godz. 22.
Wśród wielu podmiotów gospodarczych zajmujących się skupem jest też Centrala Nasienna w Zamościu. W ramach porozumienia z ARR zamierza ona zakupić 4 tys. t pszenicy konsumpcyjnej, a ponadto 3,5 tys. t nasion kwalifikowanych.
Panuje opinia, że sieć punktów skupu jest wystarczająca. Czy potwierdzi się to w praktyce - zobaczymy, bo żniwa i skup na Zamojszczyźnie dopiero się rozkręcają.