Do 4,5 roku pozbawienia wolności grozi 48-latkowi, który po pijaku spowodował wypadek drogowy i uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy rannym pasażerom.
- Na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, a następnie uderzył w pień po ściętym drzewie i zatrzymał się na murowanym przystanku autobusowym - relacjonuje Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji.
Do szpitala odwieziono w ciężkim stanie dwóch pasażerów w wieku 45 i 39 lat.
Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia, ale po kwadransie został zatrzymany przez dzielnicowego. Ukrywał się za remizą strażacką. Miał w organizmie prawie 1,5 promila alkoholu.
Po udzieleniu pomocy lekarskiej (złamana kość piętowa) został osadzony w policyjnym areszcie.