Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Ortopedia Zamojska” wciąż nie ma podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Strony nie doszły do porozumienia, a to oznacza, że pacjenci leczący się w czterech zamojskich poradniach nadal muszą płacić 25 zł za wizytę u lekarzy specjalistów.
Dlaczego kierownictwo "Ortopedii Zamojskiej” nie przystało na taką propozycję? Jak już wcześniej informowaliśmy, na poradnię urazowo-otropedyczną NFZ zaproponował zamościanom zaledwie 44 proc. ubiegłorocznych środków.
- Zupełnie nie wiem, co teraz będzie? Przecież nawet nie możemy pacjentom wypisywać refundowanych recept. Wysłałem też pisma z prośbą o interwencję w naszej sprawie do premiera, ministra zdrowia i posłów - dodaje Szeremeta.
Rzecznik Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ potwierdza, że rozmowy pomiędzy funduszem i zamojskim NZOZ zakończyły się fiaskiem. - My chcemy podpisać umowę z tą placówką, ale przede wszystkim zależy nam na poradni urazowo-ortopedycznej, dlatego zależy nam na tym, by został podpisany w całości - informuje Anna Józefczuk-Majewska.
Dodaje też, że kwestia refundowanych recept dla pacjentów "Zamojskiej Ortopedii” jest najmniejszym problemem. - Po prostu ortopedia musi z nami podpisać odrębną umową, na mocy której lekarze tej placówki będą uprawnieni do wypisywania refundowanych recept. Takie umowy mamy z wszystkimi prywatnymi placówkami medycznymi.
Co dalej z placówką z Hetmańskiego Grodu? - Jeśli w dalszym ciągu nie będzie zgadzać się na podpisanie kontraktu, to fundusz zastanowi się nad ogłoszeniem kolejnego konkursu na dokupienie świadczeń w poradniach urazowo-ortopedycznych - mówi Józefczuk-Majewska.