Zawada (gm. Zamość). Wczoraj miał ponad promil alkoholu w organizmie, ale w najlepsze urzędował w gabinecie.
Informację o tym, że lekarz pracuje mimo że jest pijany, we wtorek popołudniu przekazał policji anonimowy rozmówca. Na miejsce natychmiast wysłano patrol. - I informacje się potwierdziły - mówi mł. aspirant Mariusz Sykała, zastępca naczelnika sekcji dochodzeniowo-śledczej Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. - Po przebadaniu 55-letniego lekarza alkomatem, okazało się, że miał prawie 1,2 promila.
Tego dnia medyk nie przyjął już żadnego pacjenta. Wrócił do domu. Policja zabezpieczyła dokumentację medyczną. - Sprawdzamy, czy i ewentualnie iloma pacjentami się tego dnia zajmował i czy pracując w takim stanie nie naraził ich na niebezpieczeństwo. Żadne zarzuty nie zostały mu jeszcze przedstawione - podkreśla Sykała.
Wygląda jednak na to, że nawet jeśli lekarz ostatecznie nie zostanie oskarżony i skazany, to z posadą w Zawadzie, gdzie pracował od kilkunastu już lat i tak się pożegna. - Bo w końcu trzeba przerwać to błędne koło - mówi Wojciech Wojciechowski, szef ośrodka zdrowia. Przyznaje, że o alkoholowych problemach swojego kolegi po fachu i podwładnego wiedział od dawna.
- Wielokrotnie rozmawiałem z nim o tym, upominałem, ale nic więcej zrobić nie mogłem. To w końcu dorosły człowiek - mówi Wojciechowski. Zapewnia jednocześnie, że nie wie nic o przypadkach, by na wizytach u "podchmielonego” pana doktora mieli ucierpieć pacjenci. (AK)