Biłgoraj. Jesteśmy zmęczone, zestresowane, prawie nie bywamy w domu - mówi Beata Szarnowska,
Dziś pielęgniarki i dyrekcja szpitala po raz kolejny spotkali się, aby wynegocjować ugodę.
- Nie udało się wypracować porozumienia. Obie strony doszły jednak do wniosku, że należy poczekać na decyzje zarządu powiatu - mówi Andrzej Jarzębowski, dyrektor szpitala.
Bo pielęgniarki szukały pomocy także u powiatowych radnych. W grę wchodzi poręczenie przez powiat milionowej pożyczki dla szpitala.
- My wygenerowaliśmy na szpital tyle, ile mogliśmy. Zaciągnęliśmy kredyt na restrukturyzacje - 17 mln, spłacamy odsetki i raty. Nie wiem, czy powiat może w tej sytuacji cokolwiek zrobić, sami mamy problemy z pieniędzmi, np. na drogi. Zarząd powiatu będzie w czwartek rozpatrywał wniosek o poręczenie kredytu, ale nie wiem, czy kolejny kredyt cokolwiek tu pomoże - mówi Stanisław Schodziński, wicestarosta biłgorajski.
Pielęgniarki zapowiadają, że do najbliższego weekendu nie opuszczą gabinetu dyrektora. Będzie go okupowało 20 pielęgniarek w ciągu dnia i 10 nocą. Pielęgniarki walczą o 500 złotową podwyżkę - 250 zł od stycznia i drugie tyle od kwietnia. (MMD)