Takiego gościa tomaszowscy policjanci jeszcze nie mieli. Prze okno, do jednego z pomieszczeń wydziału kryminalnego wleciał pocztowy gołąb.
Ptak był głodny i wycieńczony. Policjant, w którego pokoju gołąb wylądował, zwrócił uwagę na obrączki identyfikacyjne na obu łapkach. Na jednej z nich był zapisany numer telefonu.
Policjant bez wahania chwycił za telefon i już po chwili skontaktował się z właścicielem gołębia. W uzgodnieniu z nim przekazał ptaka jednemu z miejscowych członków Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Ten zobowiązał się po odchuchaniu ptaka odesłać go właścicielowi.