25 lat spędzi w więzieniu Przemysław L., który w styczniu ubiegłego roku podpalił w piwnicy jednego z bloków w Zamościu swojego kolegę Tomasza B. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a teraz zastanawia się, czy odwołać się od wyroku.
Z ustaleń śledczych wynikało, że 20-letni Przemysław L. pił razem ze swoim znajomym alkohol. Kiedy upojony kompan osunął się na podłogę mężczyzna podpalił zapałkami lub zapalniczką jego ubranie i uciekł. W wyniku odniesionych obrażeń - oparzenia i zwęglenia sięgały 60 proc. powierzchni ciała – ofiara zmarła.
– Podejrzany początkowo przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu wskazując, iż do podpalenia używał zapalniczki lub zapałek. Podał, iż nie chciał zabić pokrzywdzonego. Podczas późniejszych przesłuchań nie przyznawał się już do popełnienia czynu i odmawiał składania wyjaśnień – informował Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – Z uwagi na drastyczność działania i zamiar zadania ofierze dodatkowych, zbędnych cierpień podejrzanemu zarzucono popełnienie zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Przemysławowi L. groziło dożywocie i o taki właśnie wyrok wnioskowała prokuratura. Sąd Okręgowy w Zamościu wymierzył mu jednak karę 25 lat pozbawienia wolności.
– Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku Sądu Prokuratura podejmie decyzję, czy składać od niego apelację – przyznaje Wójcik.