Czwartek na rynku Nowego Miasta bez kradzieży? Tego jeszcze nie było.
- Zjawisko jest poważne. Bo właściwie w każdy czwartek w mieście dochodzi do kilku a nawet kilkunastu kradzieży kieszonkowych - wyjaśnia Wiesław Gramatyka, komendant zamojskiej Straży Miejskiej.
- I choć policja w ramach działań operacyjnych zaczyna już ten problem "rozgryzać”, to on nadal istnieje. I to nie zmieni się dopóki ludzie, którzy padają ofiarą złodziei, nie nauczą się, jak powinni się zachowywać.
Stąd wczorajsza akcja mundurowych, podczas której wśród tłumu kupujących rozdano w sumie kilkaset ulotek z instrukcją, jak unikać zachowań, w których o kradzież najłatwiej. Te same informacje przez całe przedpołudnie płynęły z policyjnych megafonów ustawionych na rynku.
- A żeby nieco ostudzić zapał kieszonkowców, zwiększone liczby patroli kontrolują teren targowiska. Funkcjonariusze jeżdżą też autobusami podmiejskimi, w których kradzieży także zdarza się wiele - precyzuje Gramatyka.
Czy to cokolwiek da? - Jestem przekonana, że tak. Przynajmniej na krótko, bo ludzie na pewno zastanowią się nad swoim zachowanie - odpowiada kom. Joanna Kopeć, rzeczniczka zamojskiej policji. Zaraz jednak dodaje, że krótka refleksja do zlikwidowania problemu na pewno nie wystarczy.
- Bo najważniejsze, żeby sobie uzmysłowić, że nasze bezpieczeństwo w naprawdę dużym stopniu zależy od nas samych i naszych zachowań - podpowiada policjantka.
Dlatego, aby utrwalić pewne zasady, akcja policjantów i strażników zostanie powtórzona jesienią. Wtedy wśród zamościan rozdanych zostanie kilka tysięcy ulotek.