Dokładnie 2247 rodzin, czyli aż 6,1 tys. mieszkańców Zamościa korzystało w 2009 roku z pomocy Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie.
Pracownicy zamojskiego MCPR mają pełne ręce roboty. Dowodem jest podsumowanie ich działalności za 2009 r. Z pomocy MCPR korzystały w tym czasie 6 tys. 102 osoby (to dokładnie 9,2 proc. wszystkich mieszkańców).
Zasiłki celowe (w sumie ok. 1 mln 732 tys.) pobierało 1682 najuboższych, okresowe przyznano 1067 osobom (poszło na to 1 mln 964 zł), a stałe przyznano 213 zamościanom (pochłonęło to ok. 716 tys. zł).
W zeszłym roku w mieście wydano także ok. 52,5 tys. bezpłatnych obiadów (każdy z nich kosztował 4,25 zł.). Korzystało z nich codziennie 209 osób.
Dożywiano też 1001 najuboższych uczniów. To o 84 osoby mniej niż jeszcze rok wcześniej. Ta liczba spadła, ale tylko dlatego, że dzieci w ogóle jest mniej.
– O taką pomoc mogły się starać rodziny, w których dochód netto na jedną osobę nie przekraczał 526,5 zł – wyjaśnia Maria Czopko.
MCPR przyznawał także pomoc rzeczową. Na opał dla najuboższych wydano 124,7 tys. zł. Dzięki współpracy z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej mieszkańcy Zamościa otrzymali 327,1 tys. kilogramów żywności. To była głównie kasza, mąka, cukier, makaron i m.in. mleko.
Sprawozdanie przygotowane przez MCPR będzie niebawem udostępnione radnym i prawdopodobnie omawiane na najbliższej sesji.
Mieszkańcy Zamościa nie są jednak takimi statystykami zdziwieni. – Nie ma pracy, młodzi uciekają, a w mieście zostają sami starcy – martwi się 70-letnia pani Maria. – Ci co zostali, klepią biedę.
Pani Maria przez wiele lat była nauczycielką. Żyje z emerytury oraz ma tzw. dodatek pielęgnacyjny. Jest inwalidką drugiej grupy. W sumie dostaje miesięcznie 1,5 tys. zł.
– Gdyby nie pomoc córki, nie dałabym rady – przyznaje. – Mnóstwo pieniędzy wydaję na leki. Starałam się o pomoc w MCPR. Ale dostałam tylko dofinansowanie na turnusy rehabilitacyjne.