Przez tydzień turyści nie mogli wchodzić na wszystkie ścieżki poznawcze, szlaki turystyczne oraz trasy rowerowe. Od jutra zakaz wstępu na teren Roztoczańskiego Parku Narodowego zostaje odwołany.
– Panowały trudne warunki atmosferyczne, duże opady śniegu i porywiste wiatry powodowały samoistne łamanie się gałęzi, nie brakowało też powalonych drzew – opowiada Zdzisław Strupieniuk, dyrektor parku.
Dyrekcja kierowała się bezpieczeństwem zwiedzających. – Nie można było narażać nikogo na utratę zdrowia albo życia – podnosi Strupieniuk.
Jeszcze dzisiaj trwa usuwanie skutków nagłego ataku zimy, a więc resztek powalonych drzew i konarów.
Naporu ciężkiego śniegu nie wytrzymały przede wszystkim drzewa liściaste, m.in. młode dęby i jawory. Z około 1,5 tys. m sześc. zabezpieczonego po załamaniu pogody drewna większość zostanie w parku jako kompost; chodzi o obszary ochrony ścisłej i część obszarów ochrony czynnej.
– Reszta zostanie zagospodarowana, czyli przeznaczymy drewno głównie na opał – wskazuje dyrektor RPN.
Skutki burz dały się we znaki również mieszkańcom Zwierzyńca i pracownikom parku: nie działały telefony, brakowało prądu i wody.
Ale teraz ma być coraz lepiej, bo przyszedł czas pożegnania z jedną z napowietrznych linii energetycznej.
Chodzi o likwidację prawie sześciokilometrowego odcinka linii biegnącej od Rudki poprzez Obrocz do Guciowa. Jej funkcję przejęła podziemna linia kablowa.
Dzięki temu krajobraz RPN odzyska swój pierwotny wygląd.
– Ograniczona została też ingerencja człowieka, ponieważ podziemne linie kablowe w przeciwieństwie do napowietrznych nie wymagają częstych prac związanych z ich utrzymaniem – informuje Sebastian Kawałko, rzecznik prasowy PGE Dystrybucja Zamość. – Dotychczas dużym problemem w dotarciu do sieci w przypadku awarii były zmiany pogodowe, m.in. zamiecie, oblodzenia czy wiosenne roztopy, które nie będą już tak istotne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.
Do końca listopada zostaną usunięte wszystkie słupy z dotychczasowej linii napowietrznej.